Weź głęboki wdech.
„Wydech” był książką, która zwróciła moją uwagę, kiedy tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach wydawnictwa Zysk i s-ka. Co więcej, kiedy udałam się na Goodreads i zobaczyłam oryginalną okładkę stwierdziłam, że w życiu nie sięgnęłabym po tę pozycję w języku angielskim, gdyż ani trochę nie rzuca się ona w oczy. Polski „Wydech” to książka świetna w środku, z jeszcze lepszą oprawą na zewnątrz.
„Wydech” zaprasza nas w świat dziewięciu różnych od siebie, a jednocześnie niesamowicie podobnych opowiadań, które z każdym kolejnym sprawiają, że oddycha nam się lżej. Możecie mi nie wierzyć, ale naprawdę tak jest. Każde z nich jest niesamowicie oryginalne, a także okrutnie prawdziwe w odpowiedzi na zadawane od dawien dawna pytania. Ba! Jakby tego było mało, każde z nich skłania do przemyśleń i refleksji, a także nawołuje do zmiany myślenia. Ze wszystkich dziewięciu przygód, jakie przeżyłam z bohaterami opowiadań, jedynie jedno mnie nie porwało, a jest nim „Omfalos”. Nie trafiło do mnie i dopiero przy nim poczułam się znudzona.
„Wrota czasu”, czyli pierwsze opowiadanie, które mamy okazję poznać, jest napisane z przytupem i morałem, który bardzo łatwo można dostrzec między opisami i dialogami. I to było pierwsze opowiadanie, które wprowadziło mnie w stan fascynacji książką, a tytułowy „Wydech”, czyli druga z kolei historia potwierdziła to, co czułam przy lekturze pierwszej.
„Wydech” uważany jest za książkę z gatunku sci-fi i muszę przyznać, że poniekąd tak jest. Aczkolwiek mamy tutaj też fragmenty rodem z filozofii, które wywołują wiele emocji i przemyśleń na temat naszego życia. Sama książka pochłonęła mnie na cały dzień, ale!, gdybym wiedziała, że są to opowiadania, to na pewno nie przeczytałabym ich za jednym posiedzeniem, tylko dawkowała sobie, aby podczas lektury odczuwać jeszcze większą satysfakcję.
Ted Chiang zabrał mnie we wspaniałą przygodę ze swoją książką, do której na pewno będę wracać. „Wydech” już teraz mogę ogłosić, jako jedną z najlepszych książek, jakie przeczytałam w kwietniu, a czy będzie na pierwszym miejscu, to się dopiero okaże. Na razie, jest to naprawdę duża konkurencja dla wszystkich innych pozycji, które mam zamiar przeczytać w tym miesiącu.
Jeżeli chcecie zostać zabrani w świat refleksji to ta pozycja jest idealnym kandydatem. „Wydech” to książka, która wciąga i na długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
Za książkę dziękuję