„Piekielna Głębina” - Lindsay Galvin


To nie jest to, o czym myślicie. 


Przyznam szczerze, że ja też byłam zaskoczona, kiedy odłożyłam „Piekielną Głębinę”. Po okładce myślałam, że to będzie jakiś młodociany romansik na Hawajach czy coś takiego. Wiecie, wakacyjne lekkie klimaty. No... otóż nie. 
Zapomniałam, że „Piekielną Głębinę” wydało wydawnictwo YA!, które specjalizuje się w książka mających drugie dno.
Muszę dodać, że jestem zaskoczona, zszokowana i naprawdę cieszę się, że mogłam przeczytać tę pozycję. 

Aster razem z siostrą po śmierci mamy trafiły do siostry matki, która jest onkologiem i prowadzi wiele badań nad nowotworami, a konkretnie nad uniknięciem zachorowania na niego. Kobieta do tego stopnia oddała się pracy, że założyła ekowioskę, do której przygarnęła młodzież różnego wieku, aby tam mogli odnaleźć samych siebie. Jedyne czego w zamian oczekuje to odcięcie się od świata zewnętrznego i możliwość obserwacji ich serca podczas snu. Aster razem z młodszą siostrą Poppy pomału przyzwyczajają się do nowego życia, chociaż Poppy odnosi dziwne wrażenie, że powinny mieszkać w hotelu, a nie w wiosce stworzonej przez ciotkę. 
W dodatku Aster rozmyśla o znajomym, którego poznały w samolocie podczas lotu do ciotki – Samie. Podobnie jak dziewczyny, rodzina Sama też została dotknięta nowotworem, na który zachorował dziadek chłopca. 
Pewnego dnia życie dziewcząt zmienia się. 
Aster budzi się na tropikalnej wyspie bez siostry i, aby przeżyć musi szybko przyswoić sztukę survivalu. A kilka godzin później spotyka Chłopaka z Głębin, który potrafi oddychać pod wodą. 
Aster jeszcze nie wie, że nie tylko tajemniczy chłopak posiada tę umiejętność. 

Muszę przyznać, że patrząc na okładkę, czy to polską, czy zagraniczną, sądziłam że będzie to książka o nastoletniej miłości w tropikach – co pisałam już wcześniej. Otóż już od samego początku złapałam pisząc kolokwialnie „zdziwko”, ponieważ w „Piekielnej Głębinie” nie ma miłości. 
Ba, wakacji też nie ma. Jedynie tropikalna wyspa się uchowała, ale to wszystko jest jednym wielkim tłem do problemu, jaki porusza ta niepozorna książka.

Matka Aster i Poppy umarła po ciężkiej chorobie nowotworowej. Dziadek Sama także choruje na raka. Zaś ciotka dziewczyn jest onkologiem i pracuje nad lekiem właśnie na nowotwór. Aczkolwiek jej działania są nieco inne, niż mogłoby się nam wydawać. Kobieta bada DNA zwierząt i ludzi, aby połączyć je w jedno, przez co człowiek posiadający DNA zwierząt nie będzie mógł zachorować na raka. Ciotka Aster w swojej ekowiosce prowadzi badania razem z innym lekarzem, jednak ten okazuje się być niegodny zaufania. Ich drogi rozchodzą się, a badania przepadają. 
Ale czy na pewno?

„Piekielna Głębina” porusza bardzo ważny temat o zachowaniu rodziny wobec choroby nowotworowej. Pod tą niepozorną fabułą możemy znaleźć wiele przekazów, które warto zapamiętać. A przy okazji mamy możliwość przeczytać całkiem ciekawą pozycję, która może nie zostaje na długo w naszej pamięci, ale zapewnia naprawdę dobrze spędzony czas. 

Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com