[Manga, też książka] „Nie odpychaj mnie”- Shizuku Totono & Daisuke Hagiwara


Początki bywają trudne...


Jedna z nowszych jednotomówek od wydawnictwa Waneko jest historią, która w jakimś stopniu przypomina mi „W stronę lasu świetlików”. Ale zacznijmy od początku.

FABUŁA
Szesnastoletnia Kyouki wychodzi za mąż, za starszego o dwadzieścia lat Shina, który przez całe swoje życie nosi na twarzy tajemniczą maskę lisa. Małżeństwo tej dwójki było aranżowane przez rodziców, którzy chcieli zachować swoje dobre imię, a przy okazji wydać dorosłego już (starego w sumie) syna. Chociaż para dogaduje się ze sobą naprawdę dobrze, to niestety w sprawach seksualnych między nimi jest przepaść nie do przejścia. Oboje nie mają doświadczenia we współżyciu i nie wiedzą, jak się do tego zabrać, aby nie czuć skrępowania. Przy okazji Shin obiecał ojcu młodej dziewczyny, że póki ta nie osiągnie określonego wieku, jej mąż nie dotknie jej pod względem seksualnym. Chociaż pomysł na taką fabułę może wydawać się naprawdę absurdalny, cała akcja dzieje się w przeszłości, gdzie takie rzeczy były na porządku dziennym i nikogo one nie dziwiły. Jeżeli popatrzymy na tę mangę z tej perspektywy to będzie ona zdecydowanie przyjemniejsza w odbiorze. 

OPRAWA GRAFICZNA
Okładka zachęca do sięgnięcia, ale to, co mnie mile zaskoczyło to kolorowe wklejki na początku mangi i w środku samej historii składającej się, jakby z siedmiu aktów. Byłam oczarowana kolorami, jakie zostały przy tych rysunkach użyte i to one robią całą robotę w tej mandze. Kupiły mnie totalnie. Kreska w tej historii też jest bardzo przyjemna i chociaż nie do końca dokładna to potrafi zatrzymać oko na dłużej. Mam jednak wrażenie, że bohaterowie nie odzywali się językiem, który byłby odpowiedni w czasach, w których ta manga się dzieje. Było... zbyt nowocześnie i luzacko. Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, czy po prostu tak zostało to napisane, ale jak Kyouki jeszcze była naturalna, tak dorosły Shin już niekoniecznie. 

BOHATEROWIE
Dużo napisałam już wcześniej o Kyouki i Shinie. Podobaja mi się jako postaci w tej mandze. Wydają się idealnie pasować do tej pozycji, aczkolwiek prawie czterdziestolatek, który nie miał jeszcze do czynienia z kobieta w łóżku jest dość dziwny. No i ciągle zastanawia mnie ta maska, co ona miała na rzeczy. Jest tam też jeden wątek powiedzmy poboczny, który wydał mi się niepotrzebny, ale z drugiej strony mógł znaczyć coś symbolicznie, czego po prostu nie ogarnęłam. Podobała mi się ta nieśmiała relacja między bohaterami i to, jak docierali się po ślubie. Autorom rzeczywiście się to udało. 

OPINIA OGÓLNA
„Nie odpychaj mnie” to manga dla osoby ciekawej, jak wygląda w ogóle manga i jak się ją czyta. Wydaje mi się, że jest to dobra pozycja, aby zacząć swoją przygodę z mangami i japońską kulturą. Zamiast pakować się w kilkunastotomowe serie, które w pewnym momencie nowicjusza zaczną męczyć, warto sięgnąć po jednotomową historię, która wciąga i pomaga się rozluźnić. „Nie odpychaj mnie” to historia ciekawa, którą każdy może odebrać inaczej i nie zrazi początkującego czytelnika już na samym starcie. Co więcej, rozśmieszy, naprawdę trafionymi sytuacjami, które dość często mamy okazję spotkać w prawdziwym życiu. Jeżeli nie jesteście przekonani do mang to „Nie odpychaj mnie” jest dla was idealną pozycją. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuje wydawnictwu

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com