Gdy manga wywołuje większe emocje, niż książka.
Cofnijmy się dwa lata wstecz, kiedy to „Half & Half” ujrzało światło dzienne w naszym kraju. Długo zbierałam się do tej grubaśnej mangi i choć ciekawiła mnie historia w niej przedstawiona to coś mimo przyciągania, równocześnie mnie odpychało od niej. Pewnego dnia, kiedy miałam totalnie mangowy dzień i nie ruszyłam palcem książki, sięgnęłam po mangę Kouji Seo i doznałam olśnienia.
„Jeśli umrzesz, ja przeżyję.”
Yuuki popełniając samobójczy skok z wysokiego budynku trafia prosto na młodego chłopaka, który właśnie dostał się na studia Shin'ichiego. Oboje umierają na miejscu, trafiając do świata między życiem, a śmiercią. „Bóg”, który rozmawia z nimi decyduje się dać im jeszcze jedną szansę, z ostrzeżeniem, że będą musieli wybrać, które z nich ma umrzeć. Za 7 okrągłych dni. Przez ten czas, dwójka ta ma spędzać ze sobą każdą chwilę, bo gdy oddalą się od siebie na kilka kroków zaczynają ich dopadać bóle serca. Yuuki nie mając wyboru, przeprowadza się do Shin'ichiego i para zaczyna życie razem.
Wszystkie dawne sprawy, które Shin'ichi miał do załatwienia, schodzą na dalszy plan, a jego krótki związek z nowo poznaną dziewczyną, bierze w łeb, bo Yuuki nie odsuwa się od niego na krok, aby nie czuć bólu. Nastolatkowie szybko orientują się, że dzielą ze sobą także uczucia i tym oto sposobem poznają się lepiej, niż łyse konie. Choć decyzja „kto powinien ponownie umrzeć” jest bardziej, niż pewna, bo przecież to Yuuki wykonała samobójczy skok, to z biegiem czasu i z każdym mijającym dniem, sprawy zaczynają przebierać inne barwy. Yuuki i Shin'ichi przyzwyczajają się do siebie.
Za bardzo.
„Half & Half” to grubaśny tomik, wielkością podobny do „Cross Regalia”, które na blogu już się pojawiło. Historia wciągnęła mnie od pierwszego rysunku i wstałam dopiero, jak przeczytałam ją całą. Z jednej strony było mi smutno, że autor zdecydował się na takie, nie zaś inne zakończenie, z drugiej strony w dziwny sposób byłam szczęśliwa.
Zostajemy rzuceni w życie dwójki obcych ludzi, którzy muszą zacząć współpracować, bo wisi nad nimi widmo śmierci. Chociaż o samych bohaterach dowiadujemy się bardzo mało, to całościowo manga jest dobre rozpisana fabularnie i wszystko ładnie się łączy w niej. Niczym puzzle.
„Half & Half” to ecchi, co oznacza erotyk. Mamy tutaj odważne rysunki, głównie Yuuki i ciekawe reakcje Shin'ichiego na nagość nowej znajomej. Uśmiałam się przy tym do bólu brzucha, chociaż tak naprawdę manga nie jest „super śmieszna”.
Dziwna tematyka, jaką wybrał sobie Kouji Seo, została w tym tomiku przedstawiona w niecodzienny sposób. Muszę przyznać, że nie wpadłabym na pomysł takiej historii, a w dodatku poprowadzenie jej w taki, a nie inny sposób, a przede wszystkim zakończenie zwala z nóg.
Kreska w tej mandze także przypadła mi do gustu. Autor ma pojęcie o przedstawianiu głównie kobiecego ciała (ale nie tylko), choć czasami gdzieniegdzie było tu i tam za dużo przybajerowane. No, ale będąc fanką mang nie mogę narzekać, bo jestem przyzwyczajona do takich cudów.
Polskie wydanie tej mangi od wydawnictwa Waneko jest grubym tomem, który można porównywać do książki. Historia jest podzielona na dwie części, a dodatkowo po zakończeniu rozdziałów można porównać starą wersję mangi do nowej i zobaczyć różnice, jakie autor w nią wprowadził.
„Half & Half” to pozycja warta przeczytania. Choć niektóre wątki są bezczelnie ucięte, można jej to wybaczyć, bo całość prezentuje się naprawdę dobrze. I nie mówię tu tylko o polskim wydaniu, ale o całej fabule. Dla pełnoletnich czytelników będzie to zdecydowanie miło spędzony czas, młodszym niestety na razie odradzam, głównie przez nieocenzurowane rysunki, no ale szanujmy się. Na obwolucie jest znaczek +18. Ciekawa historia, pasujący bohaterowie i nietuzinkowe, a także smutne rozwiązanie to główne atuty tej pozycji. Jeżeli jesteście fanami mang to ta manga jest dla Was dobrym wyborem.
Za egzemplarz serdecznie dziękuje wydawnictwu