Jak wiecie Ella Fields jest jedną z moich ulubionych autorek. Od dawna na blogu pojawiają się recenzje jej książek i pojawiać będą, bo Ella ma już w planach kolejna część.
Całe szczęście.
Kiedy dostałam na czytnik tę długo oczekiwaną pozycję ucieszyłam się okrutnie. Problem pojawił się później, gdyż nie miałam zwyczajnie czasu zabrać się za lekturę. Napisałam nawet do autorki na facebooku, że recenzja będzie opóźniona i żeby się nie gniewała, ale możecie mi wierzyć Ella jest tak pozytywną osobą, że nie robi żadnych problemów. Swoją drogą uwielbiam z nią rozmawiać.
W końcu jednak znalazłam wolny dzień i właśnie ten dzień sprawił, że przeczytałam „Suddenly Forbidden” całe.
Na raz.
Nie wiem, dlaczego.
Bo teraz mi smutno.
Daisy June od dziecka mieszkająca w małym miasteczku miała najlepszego przyjaciela starszego o rok – Quinna Burnella. Oboje byli przyjaciółmi od zawsze i trzymali się razem. Quinn był dla Daisy bohaterem, bratem, przyjacielem i ochroniarzem. Dziewczynka miała także przyjaciółkę Alexis, która była jakby piątym kołem u wozu w znajomości całej trójki.
Daisy uwielbiała rysować i to właśnie szkicowniki były prezentem, który otrzymywała. Rysowanie było jej prawdziwą pasją i to właśnie z tym wiązała swoją przyszłość.
Pewnego dnia, kiedy dziewczynka skończyła piętnaście lat odważyła się na trudny krok pierwszego razu z Quinnem, który z przyjaciela stał się chłopakiem.
Pech chciał, że kilka miesięcy później z racji otrzymania przez jej ojca lepszej pensji w innym mieście musiała się przeprowadzić, zostawiając za sobą miasteczko, dom i Quinna.
„I’m
gonna marry you someday, Daisy June.”
Kontakt między dwójką bohaterów trwał, jednak w końcu rodzice Daisy postanowili, że powinna otworzyć się na nowe miasto i poznać nowych znajomych. Zabronili jej rozmawiać z Quinnem, a dziewczynka poczuła jakby wyrwali jej serce. Skończyła szkołę i pojechała na uczelnię wyższą – Grey Springs. Tam był Quinn. Quinn, który obiecał, że zawsze będą razem.
Jakież było jej zdziwienie, kiedy na stołówce jedząc z nowo poznaną współlokatorką zobaczyła Alexis, a wraz z nią Quinna, który się z nią obściskiwał.
Jedno spojrzenie wystarczyło, aby odczuła cios pięścią prosto w twarz.
Dziewczyna miała ochotę zrezygnować ze wszystkiego, załamać się, ale Piper jej towarzyszka stwierdziła, że nie warto dla faceta niszczyć sobie życia. Przedstawiła Daisy plan i tym oto sposobem młoda dziewczyna postanowiła wzbudzić w Quinnie złość i zazdrość umawiając się z jego kolegami z drużyny sportowej, która grała w futbol amerykański.
Z dnia na dzień jednak oboje czuli do siebie coraz większe przyciąganie.
Zostali przyjaciółmi na nowo, a pewnej nocy poszli na całość nie patrząc na konsekwencje.
Okazało się jednak, że rodzice Daisy i Alexis nie są bez winy.
„You and me… like the moon
and the stars, we’re permanent.”
Ella ma naturalny dar łamania mojego serca na początku książki. Przysięgam!
Już w 15% miałam złamane serce i było mi smutno. Potem było jeszcze gorzej. W sumie to dopiero na końcu zaczęłam się uśmiechać.
Nie chodzi o to, że jej książki są dołujące czy coś w tym rodzaju. Po prostu historia opisywana jest chwytająca za serce od samego początku, a potem jednym zdaniem potrafi zniszczyć wszystko, aby naprawić to po wielu trudnościach na koniec.
Z każdą jej książką, staram się przygotować na smutek, ale dalej się nie nauczyłam.
“ You smell and taste like my heart.” He
whispered to the underside of my chin, pressing lazy kisses. “And you feel like
fucking heaven.”
„Suddenly Forbidden” na początku jest poprowadzone dwutorowo. Między rozdziałami mamy przeskoki z przeszłości i teraźniejszości, aby w okolicach dwudziestego rozdziału zeszły się w całość. Są rozdziały, w których to Quinn jest narratorem, ale głównie skupiamy się na odczuciach Daisy.
Nie ukrywam dostawałam szału, jak na horyzoncie pojawiała się Alexis. Nie cierpię jej. Chciałam ją zabić od samego początku, bo przewidywałam, co będzie dalej w książce. Cóż, akurat, jeżeli chodzi o rozwiązanie sytuacji między Daisy, a tą francą to nie jestem zadowolona. Zdecydowanie zbyt łagodne. No, ale wiecie, ja lubię się znęcać nad bohaterami.
Z początku irytowało mnie zachowanie Daisy, która starała się wzbudzić zazdrość w Quinnie wykorzystują Calluna – jego kumpla, ale potem jakoś rozeszło mi się to po kościach. Chciałabym jednak poczytać historię Calluna, ale szczerze wątpię, żeby Ella nad tym myślała.
Wiem za to, że kolejna jej pozycja będzie historią Tobyego i Piper, którzy są bohaterami drugoplanowymi tej książki i po zakończeniu, jakie zaserwowała nam autorka jestem bardzo ciekawa, co się z nimi stanie.
Bardzo podoba mi się delikatność, jaka przejawia się w każdej lekturze napisanej przez Ellę. Nie wiem jak mam Wam to wytłumaczyć, ale po przeczytaniu sporej części książek z nurtu romans/ YA widzę różnicę w pisaniu Elli od innych autorek. Oczywiście na plus. Sceny zbliżeń są napisane ze smakiem, wyważone, nie są specjalnie przedłużane, ani zbytecznie upiększane. Jest tak jak to wygląda i tyle.
„Suddenly Forbidden” jest kolejną pozycją, którą chciałabym ujrzeć w naszym języku. Wiem, że się powtarzam, bo to samo pisałam przy recenzji „Cyanide” i „Corrode”, ale zdecydowanie Ella zasługuje, aby być na naszych polskich półkach.
Jeżeli czytacie po angielsku i chcecie książkę lekką, która zabierze Was w świat młodzieńczej miłości zmieniającej się w ból i wracającej w namiętne wyznania to zdecydowanie sięgnijcie po tę pozycję.
Za książkę dziękuję autorce - Elli Fields.