Sierpień zaliczam do udanego miesiąca, mimo że jest słabiej, niż w lipcu, bo niestety czas wytopiła mi praca inżynierska. Teraz jednak już wszystko idzie ku lepszemu i będę mogła czytać jeszcze więcej.
Zacznijmy może od dostawy, bo ta w tym miesiącu była skromna.
Nie kupiłam (!!) żadnej książki w sierpniu, co jest cudem po tylu premierach.
Od wydawnictwa Kobiecego otrzymałam ostatnią część serii MMA, czyli „Przebaczenie” autorstwa Vi Keeland. Jest to zgrabne zamknięcie historii, aczkolwiek jak wspominałam w recenzji, przytuliłabym jeszcze jeden tom. Recenzja - tutaj
Dodatkowo pierwsza książka na naszym rynku od Eve Jagger, którą także wydało Kobiece - „Hard” wpadła w moje rączki. Po wciągającym początku, czekam na dalsze książki z ogromną niecierpliwością. Nie dość, że pięknie prezentują się na półce to rewelacyjnie odprężają. Polecam sięgnąć po pierwszy tom i czekać na kolejne razem ze mną. Recenzja – tutaj.
Z Media Rodziną tym razem spróbowałam czegoś starego i nowego jednocześnie, gdyż przytuliłam dwa thrillery Ursuli Poznański: „Polowanie” i „Głosy”. Oba zostały przeczytane, a niedawno pojawiły się ich opinie. Zapraszam, zatem TU i TU.
Na koniec, od wydawnictwa Novae Res otrzymałam kolejny, czwarty tom serii „Na szczycie” autorstwa Kasi Haner. Miałam okazję przeczytać kawałek tej pozycji, ale potem niestety inne książki na mnie spadły i odłożyłam ją na bok, jednak jej czas się zbliża. Dodatkowo, mogę Wam się pochwalić moim patronatem medialnym dla tej właśnie książki, z którego się bardzo cieszę i dziękuję autorce.
Z książek przeczytanych, najsłabszą był zdecydowanie „Franco” Kim Holden, najlepszej nie ma, gdyż pozostałe czytało mi się przyjemnie i szybko. Za to specyficzną książką zostało zdecydowanie „Illuminae” nie tylko ze względu na sposób wydania, ale też przedstawienie historii.
Po ogólnym podliczeniu wyszło mi 12 książek, co dało łącznie 5018 stron. Dobry wynik, choć dla mnie słaby. No, ale nie wszystko może być idealnie.
Uważam jednak, że drugi miesiąc wakacji był dla mnie w miarę owocny, oby we wrześniu było jeszcze lepiej.