Zanim sięgnełam po ostatnią część „Uwikłanych”, czyli Chandlera – młodszego brata Hudsona, którego znamy z poprzednich tomów, trochę się wyleżał na stosie do czytania. Nie sądziłam jednak, że wciągnę się tak mocno.
I skończę w jeden dzień całą książkę.
Mało tego, będę chciała więcej Chandlera, bo Hudson to przy nim sztywniak i nudziarz.
Młodszy brat szanującego się biznesmena firmy Pierce Industries stawia pierwsze kroki w firmie u Hudsona. Wykonuje jakieś mało znaczące transakcje, spotyka się z nic nie znaczącymi osobami, aby tylko się czymś zająć. Jednak pewnego razu jego starszy brat, który ma gromadkę dzieci z wcześniej nam znaną Laynie musi wrócić do żony i pomóc jej z maluchami, zamiast iść na ważne dla firmy spotkanie. Pojawia się szansa dla Chandlera na wykazanie się i spotkanie ważnych osób, które mogą dużo zdziałać dla działalności Pierce’ów.
Młodszy z braci postanawia tę szansę wykorzystać, bo więcej może takiej nie dostać.
A na imprezie spotyka pewną piękną szarooką brunetkę o imieniu Genevive, która zajmuje jego uwagę, a po seksie jaki mu funduje – nasz casanova nie może pozbyć się jej obrazu i głosu z głowy.
W sumie... nie tylko z głowy.
„Nagle
doświadczam uczucia, które tak kocham. Niewypowiediana świadomość tego, że zobaczymy siebie nawzajem
nago. Że będziemy się pieprzyć. To jak trzymanie w dłoni laski dynamitu. Jak bomba,
która ma zaraz wybuchnąć.”
„Chandler” jest nieporównywalnie lepszy od Hudsona, wierzcie mi na słowo. Czytając w jeden dzień całą jego historię zapragnęłam go więcej. I tu moje pytanie: Czy Wy też tak macie? A jeżeli dopiero zamierzacie przeczytać to koniecznie dajcie znać czy też chciałybyście więcej Chandlera.
Młodszy z Pierce’ ów jest znacznie bardziej luzacki i rozrywkowy, do tego Laurelin Paige dodała mu niesamowity humor i zdolności seksualne.
Facet ideał. I jeszcze jaki młody.
Bardzo dobrym zabiegiem było włączenie do książki Husdona, jego żonę i dzieci, ale też całą rodzinę Pierce’ów i co lepsze Gwen z J.C. z „Połączonych”. Dzięki temu cała seria się ładnie łączy i zacieśnia, a w dodatku możemy zobaczyć jak zmieniło się życie bohaterów poprzednich ksiażek, w których Chandler także brał udział.
Polecam czytać tę pozycję po pierwszych tomach „Uwikłanych” oraz dołożyć sobie jeszcze „Połączonych”, aby wszystko było jasne i klarowne czytając tę cieńką, ale za to jaką świetną książkę.
Po lekturze, zdecydowanie mogę przyznać, że wybieram Chandlera Pierce’a. Wiecie, z poprzednich recenzji, że Hudson mi nie podpasował od samego początku i dopiero na końcu w jego historii zrozumiałam dlaczego był taki, a nie inny. Chandler jest zdecydowanie bardziej otwarty i towarzyski przez co od pierwszych stron skradł moje serce.
Na pytanie w tytule tego posta ja, osobiście odpowiadam: Chandler.
„A w
kwestii tego odpowiedzialnego dorosłego... To chyba zacznę od jutra.”