Są takie książki, które potrafią nas wciągnąć na jeden
dzień. Jeżeli jest to trylogia to pod koniec trzeciego tomu robi się smutno, bo
wiadomo, że to już koniec. Jednak w serii o Stephanie Plum, autorstwa Janet
Evanovich smutek, akurat nie grozi.
Nasza ulubiona trzydziestolatka, która przeżyła już niejedno i otarła się kilka
razy o śmierć tym razem zaczyna myśleć o ustatkowaniu się. No dobra, nie tak
całkiem ona, a jej matka. Tym też sposobem na horyzoncie pojawia się trzeci
gracz Dave. Dave, który uwielbia gotować i który oczarował matkę i Lulę swoją
osobą. Chociaż tak naprawdę to wilk w anielskiej skórze.
Agencja poręczycielska po ostatniej przygodzie przenosi się
do autobusu Zakręta, jednak interes zaczyna podupadać. Vinnie wychodzi z
incjatywą reklamy swojej firmy, a Lula i Śliwka muszą tę inicjatywę oczywiście
rozwinąć. Dodatkowo na działce, na której ma powstać nowy budynek agencji
kuzyna Stephanie, pojawiają sie trupy. Nieprzerwanie, każdego razu kiedy
kryminalni zabiorą poprzedniego.
Nikt nie wie, kto jest zabójcą i dlaczego.
Ta część jest jedną z lepszych jakie są w całej (póki co 23
tomowej) serii. Wiecie dlaczego?
Ponieważ w końcu ( W KOŃCU!) zaczyna się coś dziać między trójkątem Morelli –
Plum – Komandos.
Tajemniczy wpływ ma babcia Joego, która patrzyła uroczym okiem na nasza
bohaterkę, ale to tylko wielki plus. Nareszcie Śliwka zaczyna myśleć, którego z
nich by wolała i rozważa wszystkie za i przeciw u każdego z kandydatów. Ale
wiecie jak to jest z kobietami, zazwyczaj nie mogą zadecydować od razu. Szczerze,
sama nie wiedziałabym kogo wybrać, choć Morelli stoi troszkę wyżej niż
Komandos.
Te książki są tak lekkie i przyjemne, że nie szkoda poświęcić jeden dzień, aby
je przeczytać. Naprawdę. Nie mówię tutaj o zarwaniu 18 dni na każdy z tomów,
ale od czasu do czasu można sięgnąć i przeczytać dalszy ciąg przygód Stephanie
Plum. No i dowiedzieć się, którego z mężczyzn wybrała. Wybuchy śmiechu są tutaj
gwarantowane, gdyż babcia Mazurowa nie pozwala nam odpocząć od bólu brzucha i
chwilę później powoduje kolejny. Gdyby tylko jeszcze powstał serial na podstawie
tejże serii to byłoby naprawdę cudownie, bo ten film który aktualnie jest do
obejrzenia to jakoś... nie urywa niczego.
Jestem fanką serii o Stephanie Plum i negatywnej opinii nie dostaniecie ode
mnie jeżeli chodzi o te ksiązki. Każdy z nich jest lepszy od poprzedniego, a
przygody dziewczyn są coraz bardziej wyszukane i sprawiają coraz więcej
śmiechu. No, a wątek miłosny między trójkącikiem jest rozwinięty wprost
idealnie, chociaż czasami mam ochotę wstrzasnąć Śliwką i powiedzieć jej żeby
brała Morellego i się nie zastanawiała.
Dodatkowo jeżeli ktoś też ma taką obsesję na punkcie okładek i grzebietów to
seria o Stephanie Plum na półce prezentuje się fantastycznie ( tylko należy
mieć naprawdę dłuuugą półkę).
Laure