Raze, Raze, Raze patrzyłeś na mnie z półki przez tak
długi czas. Prosiłeś, żebym Cię w końcu przeczytała. Uległam. I przepadłam.
Dziś żałuję, że szybciej nie sięgnełam po pozycję napisaną przez Tillie Cole. Szczerze żałuję, gdyż dawno nie rzuciłam wszystkiego, aby zasiąść do książki i oddać się jej całkowicie. Na 5 godzin.
„Raze” opowiada o mężczyznie, który trafił do wiezienia i stał się maszyną do
zabijania.
Śmiercią. Zniszczeniem. Zagładą.
Jedyne co napędza go do życia to zemsta. Zemsta na człowieku, który skłamał. Zemsta, która będzie powolna, brutalna i słodka jednocześnie. Raze wyprany z uczuć i z przeszłości nie wie co się działo zanim trafił do piekła na Alasce. Po prostu żyje i pragnie zabić.
Jedyne co napędza go do życia to zemsta. Zemsta na człowieku, który skłamał. Zemsta, która będzie powolna, brutalna i słodka jednocześnie. Raze wyprany z uczuć i z przeszłości nie wie co się działo zanim trafił do piekła na Alasce. Po prostu żyje i pragnie zabić.
Kisa zaś, jest córką szefa rosyjskiej braci w Nowym Yorku. Żyje w klatce, choć
krat tej klatki nie widzi. Jedyne czego pragnie to uciec z dala od tego swiata
oraz od swojego narzeczonego, który jest mordercą bez sumienia. Do czasu aż
spotyka na swojej drodze JEGO.
Jedno przypadkowe spotkanie, jedna śmierć sprawia, że dziewczyna chce poznać
swojego wybawcę i łamie każdą zasadę, których wcześniej się trzymała, narażając
się przed całą Bracią.
I dobrze, bo do
odważnych świat należy.
„ Byli
sobie przeznaczeni, chłopak i dziewczyna, rozdzielone dwa serca. Bóg pragnął
zbadać, czy prawdziwa miłość przetrwa. Chciał się dowiedzieć, czy wbrew
przeciwnościom losu dwie połówki rozdzielonej duszy się odnajdą. Miną lata,
oboje będą cierpieć. Oboje będą smutni. Jednak pewnego dnia, kiedy najmniej
będą się tego spodziewać, ich ścieżki ponownie się skrzyżują. Pozostaje
pytanie: czy te dusze się rozpoznają? Czy odnajdą drogę wiodącą z powrotem do
miłości…?”
Książka głeboko odcisneła się na moim sercu, celowo nie
zdradzam zbyt dużo z racji, że najlepiej sięgnąć po nią samemu i wkroczyć w ten
brutalny świat śmierci i walk o życie. Ta pozycja jest ciężka, ale nie ze
względów napisania, bądź historii. Jest ciężka, bo sprawia że człowiek najpierw
nie może się oderwać, potem przeklina ją i nienawidzi, a następnie nie może
przez nią zasnąć.
Jeszcze nigdy w swoim czytelniczym życiu nie pałałam taką
nienawiścią do postaci literackiej, jak tutaj. Nigdy nie wyklinałam i nie
życzyłam najgorzej, żadnemu bohaterowi jak teraz. Mowa tutaj o Aliku,
narzeczonym Kisy, który doprowadzał mnie swoim zachowaniem do białej gorączki.
Tytułowy Raze jest zniszczonym mężczyzną. Pustym w środku,
bez uczuć, jednak Kisa sprawia, że wspomnienia zaczynają wracać. Jego zraniona
dusza potrzebowała kleju, aby móc powstać jak feniks z popiołów. Sam bohater
spodobał mi się od przeczytania początku lektury i nie stracił na wartości, aż
do samego końca. Kisa zaś, jest dziewczyną, która cierpi. Cierpi z powodu braku
miłości swojego życia, z powodu niesprawiedliwości jaką widzi na oczy i z
powodu braku wolności, którą tak bardzo chce osiągnąć. Wydarzenia sprawiają, że
dwie różne, zagubione dusze odnajdują się i łączą, aby być razem.
„Raze” jest przewidywalną lekturą. Od początku wiadomo kto jest kim. Jednak
dlaczego tak jest, a nie inaczej dowiadujemy się w trakcie czytania. Zaś
końcówka wciąga. Wciąga tak mocno, że już teraz uprzedzam, aby zrobić sobie
dodatkową porcję kawy/ herbaty, dosypać ciastek do miski i dopiero potem
zasiąść do dalszego czytania, bo jak już się minie decydującą stronę to nie
idzie wstać, aż do samego końca.
Polecam każdemu kto chciałby przeczytać dark erotic, a nie miał jeszcze okazji.
Nie jest to lektura brutalna do przesady. Owszem, są tutaj mocniejsze
fragmenty, ale generalnie jest w miarę spokojnie, więc bardzo wrażliwe dusze
tylko chwilami mogą dostać wyższego ciśnienia.
Z ciekawością czekam
na kolejny tom serii Poranione dusze, który ukaże się już niedługo, aby
wkroczyć ponownie w mroczny świat walk o śmierć i życie.
„ Miłość to
uczucie, Luka. Powstaje między dwojgiem ludzi. Dwojgiem ludzi, którzy nie
potrafią o sobie nie myśleć, którzy myślą o sobie w każdej sekndzie, minucie i
godzieni każdego dnia i nocy. Dwojgiem ludzi, którzy chcą spędzić razem resztę
życia.”
Laure