„Ślubny skandal” - Julia Quinn


Gregory.

Historia Gregory'ego Bridgertona jest ostatnią ( według Goodreads) częścią losów rodzeństwa Daphne. Jeżeli macie jeszcze odrobinę siły, aby ponownie zanurzyć się w tym świecie to zapraszam. Myślę, że Gregory'emu warto dać szansę, aby i on mógł opowiedzieć swoją historię.

Gregory Bridgerton wierzy w prawdziwą miłość. Jest też przekonany, że kiedy spotka kobietę swoich marzeń, natychmiast ją rozpozna. I tak właśnie to wyglądało, tylko że ta, która zwróciła jego uwagę tak naprawdę nie okazała się tą jedyną. Urocza panna Hermiona Watson jest zakochana w kimś innym. Jednak jej najbliższa przyjaciółka, lady Lucinda Abernathy, chcąc uratować Hermionę przed katastrofalnym związkiem proponuje Gregory'emu pomóc w zdobyciu serca panny Watson. Wspólne sekrety i swatanie sprawiają, że Lucy zakochuje się w Gregorym.
Nie byłoby z tym większego problemu, gdyby nie to, że Lucy jest zaręczona, a jej wuj nie ma zamiaru pozwolić na zerwanie zaręczyn, nawet kiedy Bridgerton budzi się z marzeń i uświadamia sobie, że to do Lucindy należy jego serce, które jest w niej w pełni zakochane. Teraz zaś, w drodze jej ślub, a Gregory musi sprawić, że kiedy nadejdzie kulminacyjny moment pocałowania panny młodej, będzie jedynym mężczyzną stojącym przy ołtarzu.
Szykuje się ślubny skandal na skalę światową. Lady Whistledown będzie miała o czym pisać przez długi czas!

„Ślubny skandal” to historia prawdziwego miłosnego skandalu, jakiego nie miałam okazji spotkać w innych romansach, czy erotykach. Wiecie, tam autorki na siłę próbują robić plot twisty, które mają czytelnikowi zatrzymać dech w piersi. Tutaj, Julia Quinn poprowadziła fabułę w taki sposób, że nie czujemy się zaskoczeni całą sytuacją, a i tak jesteśmy przejęci tym, co się dzieje.

Gregory od zawsze trzymał się z daleka. Był cichym bratem, który się nie wychylał. Nie ukrywam, że nie zwracałam na niego uwagi, ponieważ Julia Quinn nie poświęcała mu za dużo uwagi w poprzednich książkach. „Ślubny skandal” to poświęcona mu opowieść, którą śmiało mogę postawić zaraz za „Oświadczynami”, które są o mojej ulubionej Eloise. Nie sądziłam, że Quinn będzie w stanie tak długo pisać tę serię na całkiem wysokim poziomie, dlatego też zamykając „Ślubny skandal” byłam zaskoczona, że nie nudziłam się ani chwilę podczas lektury. Naprawdę, czapki z głów.

Sam Gregory okazał się mężczyzną lekko bezbarwnym. Nie chcę tu obrażać bohatera i mówić, że jest ciamajdą, ale no..., nie zaprzeczę. Niemniej jednak, kiedy zrozumiał, że prawdziwą miłość ma na wyciągnięcie ręki diametralnie się zmienił i zaczął pokazywać się z zupełnie innej strony. Wyszło, że cicha woda brzegi rwie i nie ukrywam, że to wyszło Julii Quinn znakomicie. Uwielbiam takie przemiany bohaterów.

„Ślubny skandal” to Bridgertonowie po raz kolejny. Humor, tajemnice, romanse i klimat czasów regencji to coś, co porywa od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać do samego końca. Z lekkim żalem rozstawałam się z tą serią, ponieważ jak nie byłam fanką romansów historycznych tak nią zostałam za sprawą pierwszego tomu Bridgertonów. Mam nadzieję, że wydawnictwo Zysk i s-ka sięgnie po kolejne pozycje od Quinn, a tych jest wcale niemało. Ciekawe, czy okażą się być tak samo dobre. Swoją drogą, cieszy mnie fakt, że romanse historyczne przestały być uważane za książki dla dojrzałych czytelniczek. Jeżeli znacie całą historię Bridgertonów to „Ślubny skandal” pozwoli Wam się pożegnać z tą serią. Jak pisałam na początku, Gregory powinien dostać od Was szansę na swoją opowieść.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com