Pages

sobota, 3 lipca 2021

„ A Bloody kingdom” - J.J. McAvoy


Liam i Melody po raz ostatni.

Tak..., też w to nie wierzę, że to już koniec serii „Ruthless People”. Zatem nie przedłużając, zapraszam Was na ostatnią przejażdżkę z krwawym małżeństwem, w którym rodzina jest najważniejsza.

Minęło osiem lat od kiedy Callahanowie pokonali Aviana Doersa, podbijając Chicago. Melody zyskała fuchę gubernatora, a także stała się polityczną twarzą rodziny. Przy okazji, odziedziczyła też całą masę obowiązków, które musi rzetelnie wykonywać, bo wszyscy patrzą jej na ręce.

W tym czasie Liam został przywódcą Irlandczyków oraz Włochów. Mogłoby się wydawać, że małżeństwo spełnione jest pod względem zawodowym, a także prywatnym. Zdobyli wszystko, co było do zdobycia, mają władzę i szacunek ludzi.
Ale czy Liam i Melody będą w stanie udźwignąć swoje role?
Czy życie na świeczniku naprawdę jest dla nich tym wymarzonym?
Może czas odpocząć i oddać władzę w inne ręce, a samemu przejść na zasłużoną emeryturę?

Co tu się dzieje, to przechodzi ludzkie pojęcie!
Krew, pot, łzy i trupy to idealne cztery słowa, które podsumowują nie tylko tę książkę, ale też całą serię autorstwa J.J. McAvoy.
Autorce niestraszna klątwa drugiego tom, bo seria „Ruthless People” z tomu na tom jest coraz lepsza. W „A Bloody Kingdom” wyjaśnione zostają wszystkie wątki, które czekały na odpowiedzi w miarę poznawania całej historii.

W ostatniej książce Melody i Liam są naprawdę dojrzali. I kiedy to piszę, mam na myśli, że są naprawdę, naprawdę dojrzali. Autorka od pierwszego tomu świetnie kreowała swoich bohaterów i do samego końca zadbała o to, aby byli oni wprost idealni. Kibicowałam Callahanom od kiedy ich poznałam i jestem więcej, niż zadowolona z tego, jak McAvoy pokierowała fabułą tej serii.
Nasi bohaterowie wykonują swoje obowiązki odpowiedzialnie. Przy okazji są też świetnymi rodzicami. A skoro o tym mowa, to ich dzieci, też rosną na niezłe ziółka.

J.J. McAvoy ma lekie pióro, które wciąga od pierwszego rozdziału. Z każdym kolejnym zaciekawia, a także sprawia, że odczuwamy wszystkie możliwe emocje, razem z naszymi bohaterami. Mam cichą nadzieję, że wydawnictwo Niezwykłe nie zamierza przerwać dobrej passy autorki w Polsce i kolejnej jej książki pojawią się niebawem u nas. Trzymam za to kciuki!

Zakończenie serii „Ruthless People” to zakończenie, które powinno zadowolić nawet najbardziej wymagających Czytelników i fanów Melody i Liama. Jest to jedna z brutalniejszych historii, która w dodatku jest całkiem konkretna i mocna. Mamy tutaj naprawdę silnych bohaterów, z którymi szybko można się zżyć i wcale nie mniej zadbane postaci drugoplanowe. J.J. McAvoy to mistrzyni pisania książek mafijnych, w których trup lubi padać, a prochy lubią się sypać. Z czystą przyjemnością mogę napisać, że jest to prawdziwa seria mafijna, która ma sens i ani trochę nie przypomina tych mafijnopodobnych książek, jakich ostatnimi czasy wysyp. Zatem, jeżeli chcecie przeczytać NAPRAWDĘ dobrą serię o mafii to „Ruthless People” czeka, aż po nią sięgniecie i zatopicie się w świat Liama i Melody.

Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu Niezwykłemu.