Pages

poniedziałek, 5 lipca 2021

„Mercy. Łowcy, kwiaty i krew” - Mirka Andolfo


Napijmy się.

Pamiętacie jeszcze pierwszy tom „Mercy”? Zostałam nim zaciekawiona na tyle, że postanowiłam sięgnąć po kolejny. Zbyt wiele wątków zostało otwartych, żeby Mirka Andolfo mogła zakończyć tę historię tak szybko. Nie myliłam się. „Łowcy, kwiaty i krew” to drugi tom, który zadaje jeszcze więcej pytań, niż pierwszym.

FABUŁA

Piękna i tajemnicza Lady Hellaine zaczyna być coraz bardziej rozpoznawalna w mieście. Co więcej, kobieta bez konsekwencji rozkochuje w sobie mężczyzn w Woodsburgh. Sama kobieta zaś, nie przejmując się niczym, za swój cel bierze przygotowania do przyjęcia dla najbogatszych mieszkańców miasteczka, aby móc osiągnąć kolejny krok. Mogłoby się wydawać, że pięknej damie wszystko pójdzie prosto i łatwo, jednak Hellaine spotyka starego znajomego, który zna jej ciemny sekret. Tajemniczy przybysz nie zamierza bezczynnie przyglądać się działaniom Lady Hellaine.
Odmienność pięknej damy, którą każdy chciałby bliżej poznać wychodzi na jaw w najmniej odpowiednim momencie.
A to... prowadzi do wojny, z której tylko jedna strona wyjdzie żywa.

OPRAWA GRAFICZNA

Uwielbiam oglądać komiksy, które wychodzą spod ręki Mirki Andolfo. Rysowniczka ma talent do przyciągania czytelnika, a jak wiemy jesteśmy wzrokowcami i piękne rysunki są dla nas, niczym lep na muchy. „Mercy” to wiktoriańskie klimaty, które kuszą pięknymi sukniami i wytwornymi fryzurami. Szczególnie ten tom, gdzie planujemy wielki bal dla mieszkańców. Niemniej jednak, choć komiks jest naprawdę ładny, jest też horrorem. I tutaj następuje zgrzyt. Rysunki, choć przyciągają oko, przytłumiają też odbiór historii, która powinna być straszna. Czy mi to przeszkadza? W sumie to nie, ale jeżeli nastawiacie się na ostry horror, to tutaj go nie szukajcie.


OPINIA OGÓLNA

Drugi tom „Mercy” dalej za dużo nam nie wyjaśnia. Muszę przyznać, że teraz chce dostać w łapki trzecią część, aby zobaczyć, jak autorka to pociągnęła. W „Mercy” mamy wiele elementów gatunkowych (western, horror, fantastyka) i mam wrażenie, że autorka nieco sama zgubiła się w tym, co chciała przekazać swoją historią. Żaden z bohaterów, poza Lady Hellaine nie zostaje w pamięci, a także nie jest tak dopracowany, jak główna bohaterka. Niemniej jednak, czekam na trzeci to, może Andolfo szykuje jakąś bombę?
„Mercy” to komiks iście rozrywkowy, którego fabuła nie zostanie w pamięci na dłużej, ale rysunki już tak. Jeżeli lubicie lekki western połączony z horrorem i okraszony fantastyką to ten cykl jest dla Was.

Za komiks do opinii dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics.