Whitney G. po raz kolejny w naszym kraju.
Po udanym debiucie na polskim rynku „Turbulencji” ze świetną męską postacią, przyszedł czas na kolejną książkę Whitney G. tym razem z prawnikami w tle.
Ciągle zastanawiam się, dlaczego Wydawnictwo Kobiece powzięło kroki wydania tak cienkich książek oddzielnie, ale z drugiej strony, tak samo są one wydane w USA, a mają jeszcze mniej stron, niż nasze w Polsce.
Z jednej strony napiszę kolokwialnie „spoko” opcja, gdyż mam trzy książeczki w oryginalnych okładkach, z drugiej jednak są tak cienkie, że i tak nie będzie ich widać. Wiem, że w USA została wydana cała seria ( wszystkich trzech tomów ) w jednej dużej książce i też im się to sprawdziło. Whitney G. z reguły pisze krótkie książki i to pewnie, dlatego są one łączone. No, ale mamy tak jak mamy i możemy się cieszyć, że kolejne jej książki trafiły na nasz rynek.
Andrew Hamilton jest prawnikiem, który pracuje w GBH – prywatnej i rodzinnej kancelarii prawniczej, znajdującej się w Karolinie Północnej. Mężczyzna jest zabójczo przystojny, ale mimo powodzenia u kobiet zawsze umawia się tylko z tymi, które są użytkowniczkami LawyerChat. Jego mottem jest „Jedna kolacja. Jedna noc. Żadnych powtórek”, co z powodzeniem każdego wieczora wykonuje. Pół roku temu przez ten właśnie czat poznał tajemniczą Alyssę, kobietę, która po długich namowach dała mu swój numer i zaczęli prowadzić ze sobą seks telefon, a także, studentkę prawa, gdyż Andrew pomaga jej w sprawach prawniczych, z uczelni.
Aubrey jest młodą dziewczyną o wielkich marzeniach. Jej rodzice, pragną dla niej całkiem innej przyszłości i naciskają na nią każdego dnia, ona jednak chce spełniać się w balecie. Mimo studiowania oraz szukania praktyk prawniczych, znajduje czas na treningi oraz na próby do większych baletowych ról. Dziewczyna zostaje zakwalifikowana do wstępnego wywiadu rekrutacyjnego w firmie, w której pracuje Andrew.
Żadne z nich nie podejrzewa jednak, że spotkają się na niej pierwszy raz, a Andrew zwęszy kłamstwo, którego nie cierpi. To dopiero początek, gdyż mężczyzna też ma swoje tajemnice, które wiele razy uderzą młodą studentkę po sercu.
Czytałam „Domniemanie niewinności” w języku angielskim i miło je sobie przypomniałam po polsku. Jest to szybka i przyjemna historia i cieszę się, że Wydawnictwo Kobiece wydało dwa pierwsze tomy razem, bo po końcówce pierwszego tomu jest wielkie zaskoczenie.
W sumie pod koniec drugiego też, ale nie aż takie. Mimo to, dalej będę twierdzić, że Turbulencja jest najlepszą książką, jaką napisała Whitney G. Reszta jej pozycji także jest na poziomie i nie brakuje tutaj humoru oraz przepychanek między bohaterami, ale mimo to, można było tę historię napisać inaczej, przemyśleć i wydłużyć ( to szczególnie).
Przyznam szczerze, że o bohaterach nie ma się, co rozpisywać. Aubrey jest zaledwie studentką, młodą dziewczyną, która dość często zachowuje się skrajnie odmiennie. Raz się obraża, raz się cieszy i poddaje czarowi Andrew.
Ten zaś, mimo że bardzo chciałby przypominać Jake’a z „Turbulencji” to jednak jest zbyt płaski. W sumie to ciągle seks mu w głowie i nic więcej.
Czekam na trzeci tom, aby mieć do kolekcji i zobaczyć jak poradzono sobie z tłumaczeniem. Nie ukrywam, że dość często sprowadzam książki pod tym kątem i dość często zauważam, że coś, co świetnie czyta się po angielsku, w naszym języku jest nudne, bądź zwyczajnie beznadziejne.
„Domniemanie niewinności” jest książką udaną, aczkolwiek mającą wiele wad, o których pisałam wyżej. Mimo tego, uważam, że warto ją przeczytać, bo raptem 120 stron jednego tomu to jeden wieczór, bądź nawet dwie godzinki ( na dobrą sprawę, w dużych korkach można przeczytać połowę ).
Dlatego też, serdecznie polecam Wam tę pozycję. Zresztą to Whitney G. jak polubiliście „Turbulencję” to i to Wam się spodoba.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu