To moje drugie spotkanie z Laurelin Paige i muszę przyznać
– udane, jednak nie tak wciągające jak pierwsze. I chyba będę jedną z
nielicznych osób, która twierdzi, że Hudson nie skradł mi serca tak bardzo, jak
zrobiła to Alayna.
„ Obsesja” zabiera nas w świat związku Alayny i Hudsona. Postanawiają ze sobą być mimo, że oboje wiedzą, iż nie będzie to łatwa przeprawa. O tym właśnie jest ta lektura. O ich trudnym, pełnym klótni rozwiązywanych seksem (z inicjatywy Hudsona) związku. Nie potrafią kochać, uważają że na siebie nie zasługują i robią wszystko, aby samym sobie udowodnić, że to uczucie im się należy. Jednak przeszłość, której nie potrafią wymazać z pamięci, ciągnie się za nimi i każdego dnia daje o sobie znać.
Bohaterowie jednak mimo, że znają się krótko czują do siebie przyciąganie i nie potrafiąc bez siebie, bez dotyku skóry przy skórze wytrzymać. Dodatkowo Hudson proponuje, aby Alayna zamieszkała z nim w jego apartamencie. Zostały tu wyjaśnione niektóre wątki, jednak to dalej za mało, aby można było przewidzieć koniec. Autorka zaś dodatkowo dorzuciła kolejne nierozwiązane sprawy, przez co kończąc tom drugi, od razu sięgnełam po zwieńczenie ich historii i rozpoczęłam ostatnią cześć „Uwikłanych”.
Przechodząc do głównych postaci. Alayna niesamowicie mnie się spodobała już w „ Pokusie”. Jest zwykłą dziewczyną, która chce dojść do wszystkiego sama, własnymi siłami, nie zaś kontaktami. Przyjaciele są dla niej najważniejsi i stara się utrzymać z nimi kontakt. Podoba mi się, że jest zaradną postacią, która nie boi się niczego poza utratą miłości swojego życia. Twardo stąpa po ziemi i ciągle pamięta o starych nawykach. Paige świetnie opisała jej walkę samej ze sobą i jej obsesją. Rozwineła to przez co możemy pozać Alaynę z innej strony, co sprawiło iż jej postać jest głęboka.
Co do Pana Pierce’a... hm, muszę się dobrze zastanowić żeby nie zostać zaraz znielubianą przez to co teraz napisze. Hudson nie podoba mi się. Nie oczarował mnie tak jak myślałam, że oczaruje. W dodatku nawet jeśli po pierwszym tomie chciałam się do niego przekonać, tak teraz po skończeniu drugiego już nie chce. Rozumiem, że może wobec Alayny żywić uczucia i o nich nie mówić, ale kurczę brakowało mi tego trochę. Z reguły jak ktoś mówi „Kocham cię” to odpowiada mu się tym samym (chyba, że jesteś Hanem Solo), zaś Hudson zmienia temat, przez co odczułam jakby zgrywał zimnego gnoja, który udaje uczucia, aby rozkochać w sobie dziewczynę, a potem ją zmanipulować tak jak to on miał w zwyczaju. Mimo, że jego gesty wobec Alayny mówią całkiem co innego.
Mówią, że ją szczerze kocha. Usta jednak milczą.
Uwikłani „Obsesja” podobała mi się, jednak to była raczej książka na przeczytanie, aby poznać dalsze losy bohaterów w tomie trzecim. Taki przystanek między początkiem, a końcem. Może moje podejście do Hudsona zmieni się po przeczytaniu czwartego tomu i historii widzianej jego oczami, jednak póki co nie lubię go. Lubię za to Alaynę i dlatego jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta historia.
Uwikłani „Obsesja” podobała mi się, jednak to była raczej książka na przeczytanie, aby poznać dalsze losy bohaterów w tomie trzecim. Taki przystanek między początkiem, a końcem. Może moje podejście do Hudsona zmieni się po przeczytaniu czwartego tomu i historii widzianej jego oczami, jednak póki co nie lubię go. Lubię za to Alaynę i dlatego jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta historia.
Nie czepiam się autorki za to, iż główni bohaterowie znają
sie raptem dwa tygodnie, a już mieszkają razem i Mira- siostra Hudsona, przebąkuje
o dzieciach. Nie czepiam, bo książka jest fikcją literacką, a takie rzeczy
można tam wymyśleć. Czepiam się za to, że Pierce, który miał oczarować, wcale
nie oczarował.
„Obsesja” to pozycja do przeczytania, gdy człowiek ma chwilę wolnego. Nie urywa niczego, ale też nie jest kompletnym dnem. Gdy będziecie mieć samotny wieczór, w którym nie bedziecie wiedzieć co robić, a ta książka bedzie czekać na Was na półce, to właśnie wtedy po nią sięgnijcie.
„Obsesja” to pozycja do przeczytania, gdy człowiek ma chwilę wolnego. Nie urywa niczego, ale też nie jest kompletnym dnem. Gdy będziecie mieć samotny wieczór, w którym nie bedziecie wiedzieć co robić, a ta książka bedzie czekać na Was na półce, to właśnie wtedy po nią sięgnijcie.
Laure