Pages

niedziela, 5 kwietnia 2020

„Śpiący Rycerze” - Agnieszka Fulińska & Aleksandra Klęczar


Zabierz mnie w legendę.


Choć po „Mysia Wieżę” sięgałam ze sceptycyzmem książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i porwała w swój świat. Kiedy wydawnictwo Galeria Książki zapowiedziało drugi tom przygód Igora i Hanki wiedziałam, że przeczytam tę pozycję od razu, jak tylko będę mogła. W końcu autorki miałam już sprawdzone. I tak też się stało. 
Czy „Śpiący Rycerze” są lepsi od „Mysiej Wieży”?

Nasi przyjaciele po małych kłopotach spotykają się ponownie, tym razem podczas ferii zimowych. Wraz z innymi dziećmi są uczestnikami obozu na Podhalu, który zorganizował ojciec Igora. Z tym, że sam ojciec chłopca jest wiecznie zajęty czym innym i nie ma czasu przebywać z dziećmi, a te szybko znajdują sobie nową przygodę. Tym razem muszą znaleźć magiczny klejnot, rubin, który znajduje się na jednym z tatrzańskich szczytów. Problem w tym, że jak to zazwyczaj podczas ferii zimowych bywa, wszędzie leży śnieg. Nasi bohaterowie będą musieli skorzystać z pomocy wielu osób, którym nie do końca ufają, aby wypełnić swoją misję. A przede wszystkim będą musieli obudzić śpiących rycerzy spod Giewontu, aby poprosić ich o pomoc w szukaniu klejnotu. 
To jednak nie koniec problemów, bo mistrz Twardowski zaginął, a Popiel i Dragomira ponownie dają o sobie znać. 
Tyle, że nikt nie wie gdzie oni są. 

Po „Śpiących Rycerzy” sięgałam będąc pewna, że książka ponownie zabierze mnie we wspaniałą przygodę. Muszę przyznać, że myliłam się! Druga książka z serii „Dzieci Dwóch Światów” to pozycja, która postawiła poprzeczkę jeszcze wyżej niż pierwsza, a to oznacza, że chce już zaraz trzeci tom! 

Tym razem udajemy się z naszymi bohaterami w góry. Góry, które jedni kochają, inni nienawidzą. Góry przesypane śniegiem, z którym też dużo osób nie przepada. Podczas czytania „Śpiących Rycerzy” czułam mróz i śnieg, a z racji, że należę do zimnolubnych osób czułam się tutaj, jak w domu. Szczególnie, że śnieg za oknem nie dopisuje. 

Tym razem do Hanki i Igora, dołącza dużo nowych dzieci, a także znane nam już postaci. Wszyscy razem ponownie wpadają w tarapaty, z którymi muszą sobie poradzić, a także je rozwiązać. Jednak teraz najważniejsza jest gra zespołowa. W pojedynkę nic nie zdziałają, zatem muszą zacząć działać z drużyną, aby dać sobie radę i zdobyć klejnot. 

Musze przyznać, że od pierwszych stron byłam kupiona tą książką. Co więcej, przysiadłam nad nią na pół nocy, aby skończyć za jednym posiedzeniem, bo wciągnęłam się w tę historię. Ale to piętnasty rozdział skradł moje serce, kiedy autorki postanowiły opowiedzieć bohaterom i czytelnikom historię... po góralsku! Przyznam szczerze, że nigdy nie ogarniałam gwar w Polsce, zatem tutaj musiałam się troszkę bardziej skupić, aby zrozumieć, niemniej jednak było to naprawdę ciekawe doświadczenie. Wielkie brawa dla autorek za pomysł! 

„Śpiący Rycerze” to udana kontynuacja przygód Igora i Hanki. Ciekawa jestem ile przyjdzie mi czekać na trzeci tom, który chciałabym mieć na już! Zdecydowanie polecam! Jeżeli lubicie nutkę legendy, tajemniczości i fantastycznych bohaterów, których polubicie od pierwszych stron to seria „Dzieci Dwóch Światów” jest dla Was strzałem w dziesiątkę! 

Za książkę dziękuję wydawnictwu