Pages

wtorek, 21 stycznia 2020

[Manga, też książka] „Perfect world” | Rie Aruga (2-5)


Nie wszystko może być idealne.


Manga „Perfect World” w pierwszym tomie wywołała we mnie całą gamę uczuć. Wiedziałam, że kiedy tylko pokażą się kolejne tomy to na pewno po nie sięgnę, co też zrobiłam. Muszę przyznać, że teraz jeszcze bardziej, chce dalszą część tej historii.

FABUŁA 

Tsugumi i Ayukawa są parą. Po wielu problemach i kłodach pod nogami ich związek zaczyna żyć, a oni docierają się każdego dnia. Jednak piękne życie kiedyś musi się skończyć, a przed naszymi bohaterami wielkie wyzwania. Nie dość, że w ich towarzystwie pojawia się pielęgniarka Ayukawy, to w dodatku przy boku Tsugumi mamy jej dawnego kolegę ze szkoły, który czeka, aż ta dwójka rozejdzie się, aby wskoczyć na miejsce niepełnosprawnego chłopaka. W całym tym zamieszaniu dochodzi też do wypadku, który mógł skończyć się tragicznie i to właśnie z tego powodu Ayukawa zaczyna poważnie zastanawiać się nad przyszłością ich związku. 
Kiedy rodzice Tsugumi dowiadują się o jej nowym chłopaku są stanowczo przeciwni tej znajomości. Tłumaczą, że dziewczyna nie wie, jak postępować z osobą bez czucia od pasa w dół, a Tsugumi uparcie twierdzi, że da sobie radę, bo miłość jest najważniejsza. Kiedy jednak Ayukawa trafia do szpitala, dziewczyna nie ma zielonego pojęcia co robić, aby mu pomóc i tutaj, pojawia się pielęgniarka chłopaka, która nie dość, że potrafi się nim zaopiekować, to jeszcze specjalnie wzięła rozwód, aby powiedzieć mu o swoich prawdziwych uczuciach. Koreeda, czyli przystojny informatyk, który chodził do tego samego liceum, co nasza para, czeka na dogodną okazję i załamanie dziewczyny, aby móc przekazać jej swoją miłość. 
I cierpliwe czekanie chłopaka zostaje w końcu wynagrodzone, a nasi bohaterowie kończą swoją miłostkę i starają się ruszyć dalej. 
Z innymi partnerami przy boku. 

BOHATEROWIE

W pierwszym tomie naprawdę kibicowałam głównym bohaterom. W drugim, już trochę mniej. Z trzecim przestałam, a w czwartym miałam nadzieję, że już nigdy do siebie nie wrócą. W sumie mam cały czas taką nadzieję, bo Ayukawa z Tsugumi kompletnie do siebie nie pasują. 
Dziewczyna stara się, jak może, aby podnieść na duchu swojego chłopaka i pomóc mu. Zapisuje się na kurs dla pielęgniarek, aby wiedzieć, jak współpracować z osobą niepełnosprawną. Buntuje się przeciwko rodzicom, którzy nie przepadają za potencjalnym zięciem. 
A co robi w tym wszystkim Ayukawa? Użala się nad sobą. I to wybitnie. W dodatku jest najgorszym mangowym chłopakiem, jakiego można stworzyć, bowiem umawia się z Kawaną na romantyczną randkę, aby powiedzieć jej, że z nią zrywa. A myślenie o swojej niepełnosprawności, niczym o umieraniu to lekka przesada. Ayukawa nie potrafi czerpać radości z życia, a nawet nie stara się tego robić. Odrzuca wszystkich od siebie, a robi to w taki sposób, że jest dla mnie bardzo mocno przerysowany. Ja rozumiem, że człowiek doznaje szoku, kiedy z dnia na dzień okazuje się, że już nigdy nie będzie mógł chodzić, ale mózg dalej ma ten sam i bliskich dookoła siebie także, więc żale trzeba rozpatrywać w samotności, a dla świata być szczęśliwym. Tak ja to wiedzę. 

OPINIA OGÓLNA 

Wciągnęłam się w „Perfect World”, chociaż autorka wrzuciła w tę historię taką ilość dramatyzmu, że chyba na kolejne pół roku mi wystarczy. Tak, jak pisałam wyżej, mam szczerą nadzieje, że bohaterowie nie będą ze sobą, a ich drogi pójdą w dwa różne kierunki, a jak już wyjdzie, że jednak ich miłość wygra, to niech to chociaż będzie konkretnie poprowadzone, bez żali i płaczu wszędzie dookoła. W sumie Koreeda podoba mi się bardziej od Ayukawy, także liczę na opcję dwóch par. 
Podoba mi się zależność środka mangi do okładki. Kiedy znamy wnętrze tomików i popatrzymy na front, widać że już tutaj przekazywana jest nam wiadomość o historii ze środka. Ciekawy zabieg, bardzo na plus. Czekam na kolejne części losów Ayukawy i Tsugumi, ale jak już wspominałam, mam nadzieję, że nie będą oni razem. Tak będzie zdrowiej. Dla wszystkich. 

Za tomiki do opinii serdecznie dziękuję wydawnictwu