Pages

czwartek, 30 maja 2019

[Manga, też książka] „Herezja miłości” | Ena Moriyama (1-3)


Daj się uwieść demonowi.


Autorka mangi „Hrabia Monte Christo” przybywa z nową serią! Po „Herezję miłości” sięgnęłam z polecenia, ale też i własnej ciekawości. Po udanym Monte Christo wiedziałam, że po tej autorce mogę spodziewać się niezłej mangi z ciekawą fabułą i muszę przyznać, że ani trochę się nie pomyliłam. 

Osierocona w wypadku samochodowym Yoshino włócząc się po rodzinach zastępczych przeżyła więcej, niż niejeden dorosły. Dziewczyna naprawdę piękna była obiektem zainteresowania seksualnego mężczyzn, ale podczas każdego niebezpieczeństwa, jakie jej groziło czuwał nad nią anioł stróż, który ratował ją z opresji. Pewnego dnia w antykwariacie znalazła księgę, która opisywała przywołanie demona. Yoshino bawiąc się, spróbowała przyzwać istotę z piekieł i ku jej zdziwieniu i zaskoczeniu udało jej się to. Demon, o imieniu Belial pojawił się i zaproponował jej prosty układ. W zamian za comiesięczne spełnianie jej życzeń, dziewczyna będzie musiała do końca życia płacić mu określoną cenę, gdyż Belial nie chce od razu zabrać jej czystej duszy. 
Yoshino wiedząc, że nic dobrego jej nie czeka postanowiła przyjąć ofertę demona, a ten przybrawszy ludzką postać został jej opiekunem, który nie miał zamiaru jej uwolnić i pozwolić dziewczynie na spełnienie marzenia o rodzinie i dzieciach z mężczyzną. 
Problem w tym, że opieka nad Yoshino, która miała zakończyć się zabraniem jej duszy zaczyna zmieniać się w głębsze uczucie, a Belial, zwany przez dziewczynę Baal, nie potrafi zrozumieć, jak demon mógł pokochać człowieka. 

Totalnie uwielbiam tę mangę!
Ponownie Ena Moriyama zaskoczyła mnie swoją wyobraźnią i pomysłem na historię. 
Połączenie ludzkiego świata i demonów, a także przyjaźni między człowiekiem, a istotą piekielną jest wprost zachwycające! A co lepsze, jest też świetnie opisane. Autorka poprowadziła akcję, przeplatając wspomnienia i teraźniejszość. Wzbudziła nawet zazdrość w Belialu, a do tego sprowadziła Szatana na Ziemię w postaci człowieka. 
Muszę przyznać, że historia jest świetna, bohaterowie charyzmatyczni, ale to nie wszystko! Kreska, moi drodzy! Kreska jest przepiękna!

Jak otworzyłam tę mangę i pierwszy raz zobaczyłam Beliala to już się w nim zakochałam. Kiedy Moriyama zaczęła rozwijać jego i Yoshino historię to wciągnęłam się w nią momentalnie i nie oderwałam, aż do samego końca. Co więcej, w posłowiu w ostatnim tomiku, autorka zapowiedziała czwarty tom mangi, który będzie jakby drugą częścią całej historii.
Po zakończeniu trzeciego tomiku, ja jej się wcale nie dziwię. Kiedy zamknęłam ostatnią część myślałam, że dostanę kurwicy na miejscu. Tyle pytań! Tyle wątków! 
Z utęsknieniem czekam na kolejne przygody tej dwójki, ale też cieszę się, że mogłam od razu przeczytać wszystkie trzy tomiki naraz, bo gdybym miała czekać na ich wydanie miesiąc to chyba bym padła z wyczekiwania. 

Demoniczna fabuła, miłość i dziewczyna, która może więcej, niż jej się wydaje. Do tego piękna kreska i rzucające się w oczy rysunki, przy których ma się ochotę zostać trochę dłużej to klucz do sukcesu. Fakt, czasami byłam zmęczona ilością tekstu na stronie w dymkach, a moje oczy płonęły ze zmęczenia, ale nie byłam w stanie też odpuścić i przestać czytać. Także „Herezji miłości” mogę podziękować za suche oczy. Wy też będziecie mogli, jak sięgniecie po tę historię. 

A sięgnąć po nią oczywiście musicie! „Herezja miłości” to wspaniała historia, przy której na pewno nie będziecie się nudzić. Na duszę demona (haha) mogę Wam to przysiąc. 

Za tomiki do recenzji dziękuję wydawnictwu