Pages

niedziela, 21 kwietnia 2019

„Więcej niż ona” - Jay McLean


W końcu!


„Więcej niż my” skradło moje serce od pierwszych stron. Kiedy skończyłam tę pozycję, szybko zapragnęłam kolejnej części, ale wydawnictwo Kobiece kazało mi czekać. Nie mając ochoty na czytanie „Więcej niż ona” po angielsku, wyczekałam na polską premierę i w końcu mogę napisać o tej pozycji swoją opinię. Co więcej, już na starcie Wam napiszę, że teraz nie dam rady czekać do polskiej premiery trzeciego tomu, czyli „Więcej niż on”. Nie ma nawet takiej opcji.

Amanda Marquez nie potrafiła wyrzucić z głowy Logana Matthewsa. Dziewczyna mimo buntu, każdego dnia pamiętała jego dotyk, pocałunki i chwile spędzane razem. Pamiętała też, że chłopak, którego pokochała całym swoim sercem, zabrał jej je i zdeptał, zostawiając dziewczynę samą i zapominając o jej istnieniu. Na dobre kilka lat.
Teraz jednak Logan Matthews ponownie ma okazję spotkać się z Amandą Marquez, przy okazji wspólnego mieszkania, kiedy oboje chodzą na studia. Dziewczyna ostrożna wobec Logana, nie chce poddać się mu i jego urokowi, aby ponownie nie stracić swojego serca. Jednak Logan widząc drugą szansę, jaką otrzymał od losu nie ma zamiaru ponownie jej stracić i nie zamierza odpuścić. 
Czy Amanda będzie potrafiła na nowo otworzyć złamane przez Logana serce, na nowego, starszego Logana, który ją pragnie?

Uwielbiam tę autorkę!
To, jak pisze swoje książki, to coś wprost niesamowitego. Są to delikatne YA, które momentami pozwalają sobie na coś więcej. 
Kiedy w „Więcej niż my” budowane było napięcie między bohaterami, a do niczego konkretnego nie doszło, tak tutaj Jay McLean uchyliła nam rąbka erotyzmu i nasi bohaterowie zbliżyli się do siebie bardziej. Ale znowuż napięcie, pożądanie jakie było w tej książce, czuło się pod palcami, podczas przewracania na kolejną stronę. Muszę przyznać, że co jak co, ale Jay McLean wie, jak podkręcać atmosferę i robić to naprawdę długo, zanim dojdzie do czegoś więcej. Nie pozostaje mi nic innego jak zabić brawo dla autorki.

PRZERWA NA BARWA I OWACJE
KONIEC PRZERWY

W „Więcej niż ona” pojawiają się wszyscy bohaterowie, których znamy z pierwszej części, co więcej są tutaj także nowe osoby. U Mikayli i Jake'a wszystko toczy się w dobrym kierunku, a Lucy z Cameronem są tak samo nienormalni, jak byli. Muszę przyznać, że na ich część czekam chyba najbardziej, bo aż boję się tej dwójki razem, jako głównych bohaterów. 

Cieszy mnie fakt, że autorka postanowiła rozbić jakby na dwie części tę książkę. Najpierw Amanda z Loganem się znali i coś ich połączyło, aby potem się rozstać i spotkać ponownie. To, jak Logan stara się i zabiega o swoją jedyną i prawdziwą miłość jest naprawdę piękne. Trudno to opisać, po protu trzeba to przeczytać. 

Bywa, że się kogoś lub coś pamięta, ale po zamknięciu oczu nie da rady już sobie tego kogoś wyobrazić. Jakby można było przywołać tę osobę w pamięci, ale potem nie dało się jej zobaczyć. Z nią nigdy tak nie było. Gdy tylko chciałem sobie ją przypomnieć, wystarczyło, że zamknąłem oczy i już tam na mnie czekała.”

Muszę przyznać, że szału dostałam dopiero pod koniec tej książki. Zakończenie jest jednym wielkim cliffhangerem (dzięki autorko) i na pewno nie dam rady wyczekać na trzeci tom tak długo. Będę czytać w oryginalne na sto procent. Już nawet zakupiłam na Amazonie resztę serii. 

„Więcej niż ona” to książka, którą musicie przeczytać, jeżeli podobało wam się „Więcej niż my” i jesteście ciekawi dalszych losów, naszych bohaterów. Warto wspomnieć, że koniecznie trzeba znać pierwszą część, aby sięgnąć po drugą. Są tutaj wspólne wątki między tymi książkami i niestety, ale trzeba znać poprzedni tom, aby się nie pogubić. Gdyby tylko wydawnictwo przyspieszyło z wydawaniem tych pozycji, to może nie trzeba byłoby przypominać sobie, co działo się w poprzedniej książce, aby złapać rytm. No ale, w każdym razie „Więcej niż ona” jest lekką i przyjemną książką o młodych bohaterach, którzy ponownie muszą stawić czoła problemom rodzinnym i finansowym, ale też miłości.

Problem z Loganem polegał na tym, że właśnie tak na mnie działał. Gdy tylko się pojawiał, zapominałam o wszystkich emocjach, jakie czułam, zanim wszedł do pokoju. Bo gdy tylko był obok mnie, ważny był tylko on.”

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu