Pages

czwartek, 31 stycznia 2019

„Mistake's Melody” - Anne Malcolm


Unquiet Mind po raz czwarty.


Nie. Nie znajdziecie poprzednich książek z tej serii u mnie na blogu. Lubię czytać od dupy strony, dlatego sięgnęłam po czwartą część serii. Pytaliście mnie też, czy jest to historia o Killianie i Lexi i dopiero teraz, po lekturze mogę Wam odpowiedzieć, że nie. Chociaż bardzo często to właśnie oni się tutaj pojawiają. Ale o tym za moment.
Chciałam tylko dodać, że okładka do „Mistake's Melody” jest kolejną najładniejszą okładką, zaraz obok „The Kiss Thief” 2019 roku. 
Dobra, już nie przynudzam.

Emma, najlepsza przyjaciółka Lexi zawsze starała się trzymać na uboczu. Dziewczyna miała ciężkie dzieciństwo, jej rodzice niekoniecznie chcieli mieć dziecko i olewali ją przy każdej możliwej okazji. Najlepszymi przyjaciółkami Emmy była właśnie Lexi i Mia. To one przygarnęły ją do siebie i pozwoliły rozwinąć skrzydła. 
Emma miała styczność z Killianem, który był chłopakiem Lexi i przeżywała ich rozstanie równie mocno, co sama Lexi. Dziewczyna znała innych chłopaków z Unquiet Mind, ale starała się w nich nie zakochać, bo wiedziała, że to nie skończy się dobrze. Wiadomo przecież jakie są gwiazdy rocka. Jednak Wyatt Summers, którego pierwszy raz poznała jak miała siedemnaście lat trafił do jej serca na dłużej. I chociaż dziewczyna uparcie nie chciała się zakochać, tak Wyatt działał na nią każdego razu coraz mocniej.
A pewnego dnia, po solidnej dawce tequilli oboje się zapomnieli i skończyli w łózko. 
Emma pamiętała o tej nocy i żałowała jej. Tym bardziej, że miesiąc później musiała przypomnieć o niej Wyattowi, bo jednorazowy seks przyniósł efekty, których oboje chcieli uniknąć. 

Przez pierwsze kilkanaście stron nie do końca mogłam się odnaleźć w tej pozycji. Głównie ze względu na to, że ciągle była opisywana Lexi, a Emma była na uboczu, chociaż to ona jest główną bohaterką. Ale po jednej sytuacji zrozumiałam zamiar autorki i potem już wszystko było na swoim miejscu, a Emma rzeczywiście wiodła prym w całej książce, aż do samego końca. 
Anne Malcolm budowała znajomość Emmy i Wyatta na przygodach (niekoniecznie szczęśliwych) u Lexi. Na początku mamy przeskoki co tydzień, miesiąc, rok, albo i kilka lat i tam przytoczone zostały sytuacje, dzięki którym Emma z Wyattem mogli się spotykać i poznawać. 
Dopiero po tej namiętnej nocy, cała fabułą skupia się już wokół tej dwójki bohaterów i wciąga. 


Wyatt jest basistą w zespole. Nie ukrywam, że bardzo dobrze autorka wplotła jego karierę, przesłuchania i pasję do bassu w całość książki. Emma odnajduje się w sztuce, chociaż tutaj jej pasja zeszła na dalszy plan, bo efekty nocy z Wyattem miały być odczuwalne przez kolejne kilkanaście lat. 
Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani, co więcej mamy też powrót do starych, znanych nam z wcześniejszych książek postaci i to wszystko ładnie się ze sobą łączy. Nie czuć nadmiaru Lexi, która gdyby nie Emma, byłaby główna postacią tej pozcyji. 

Bardzo, ale to bardzo podoba mi się to, jak Anne Malcolm przedstawiła relację między Wyattem i Emmą. Mimo że spali ze sobą i mają być połączeni już na zawsze przez tą jedną noc, to chociaż Wyatt od początku stara się przekonać Emmę do siebie i zaleca się do niej, niczym paw to ona dalej ma go głęboko gdzieś i odpowiada mu, żeby spadał. Do samego końca! Myślałam, że w końcu ulegnie i zgodzi się na związek, ale nie! Ta ciągle szła w zaparte i mówiła „nie kocham cię”, „nie ma nas Wyatt”, „nie jesteśmy razem”. Wyszło to naprawdę świetnie i spodobało mi się. Upartość Emmy nie zna granic! 


„Mistake's Melody” to czwarty tom serii „Unquiet Mind”, ale podczas czytania kompletnie tego nie czuć. Można czytać tę pozycję, jako pojedyncza część i nie będziecie czuli niedosytu. Świetna, wciągająca lektura, która napisana jest tak przyjemnym językiem, że aż chce się ją czytać. Zdecydowanie polecam!

Za ARC dziękuje autorce Anne Malcolm