Bunt we krwi.
Siobhan Davis to autorka, której książki mnie nie nudzą. Wydawnictwo Papierówka sięgnęło po kolejną już serię tej autorki „Mazzone Mafia”, rozpoczynającą się tomem Skazana na miłość”. Czy i tak historia kupi polskie czytelniczki, które w mafijnych pozycjach są już weterankami?
Dwudzieste pierwsze urodziny Sierry Lawson powinny być prawdziwą zabawą i świętowaniem. Sprawy przybierają jednak zupełnie inny obrót, kiedy dziewczyna trafia do prywatnego pokoju w klubie i zostaje otoczona przez niebezpiecznych mężczyzn, którzy zawsze dostają to, czego chcą.
A aktualnie chcą ją. Kiedy sytuacja zaczyna się robić gorąca na pomoc wpada Bennett Mazzone, który nie może uwierzyć, że na tajnym spotkaniu obecna jest najmłodsza siostra jego byłej dziewczyny. Dorosła i zabójczo piękna. Bennett szybko decyduje się na pomoc Sierrze. Oczywiście nie ma nic za darmo. Za ratunek, dziewczyna będzie musiała sporo zapłacić.
„Skazana na miłość” to historia zamknięta w jednym tomie, mimo że cała seria liczy sobie trzy. Wraz ze Sierrą świętujemy jej urodziny, aby potem wpaść w niemałe kłopoty, z których wyciągnie nas mężczyzna, w którym dziewczyna podkochiwała się, kiedy była dzieckiem. Tym oto sposobem, Sierra trafia do Bennetta. Z początku tylko na chwilę, potem na znacznie dłużej. Sekret, który przed nim ukrywała, wychodzi na jaw, a mężczyzna, syn najpotężniejszego szefa nowojorskiej mafii za punkt honoru bierze na siebie ochronę Lawson.
I tym oto sposobem, zgodnie z przysłowiem 'kto się czubi, ten się lubi', Lawson i Mazzone zaczynają ze sobą spędzać czas, wyjaśniać wszystkie niezakończone sprawy między sobą, aby w końcu poczuć do siebie coś więcej, niż nienawiść. W dodatku narracja dwuosobowa ułatwia poznanie każdego z bohaterów, zatem śmiało mogę napisać, że dość szybko polubicie się i ze Sierrą i z Bennettem.
Sierra choć najmłodsza z Lawsonów, przez co tłamszona przez ojca, jest prawdziwą buntowniczką. Już na urodzinach dała popalić swojemu ochroniarzowi, a potem wcale nie stała się grzeczną dziewczynką. W tej postaci drzemie demon, który tylko czeka na pobudkę, aby pokazać światu, że niczego się nie boi. Bennett ma sporo okazji, aby się o tym przekonać.
„Skazana na miłość” to historia, którą po prostu się połyka. Kiedy już zasiądziecie to tej pozycji, wstaniecie, kiedy zamkniecie całą książkę. Poważnie. Zresztą nie jest to pierwsza z pozycji od Davis, które tak właśnie się czyta. Bardzo lubię tę autorkę i mam nadzieję na więcej lektur jej autorstwa w Polsce, aby postawić sobie na półce. Jeżeli jeszcze jakimś cudem nie znacie Siobhan Davis to polecam sięgnąć po „Skazaną na miłość” i przekonać się na własne oczy, że ta autorka warta jest grzechu.