Pages

poniedziałek, 12 lipca 2021

„Angel” - Sarah Brianne


Mafia wchodzi na salony.

Seria „Made Men” zyskała wiele fanek. Wydawnictwo Niezwykłe nie ustaje w staraniach i choć na rynku mamy już siódmy tom, przybywam do Was z krótką opinią piątego, która opowiada o niegrzecznym chłopaku i dziewczynie, których uczucie nie powinno zaistnieć.

Pierwszy raz, kiedy Adalyn zobaczyła Angela był wyjątkowo niewygodny dla dziewczyny, gdyż już na starcie miała sekret dotyczący chłopaka. Gdy spojrzała na jego tatuaże i ciemne oczy wiedziała, że chłopak jest wcielonym demonem, który stąpa po ziemi. Angel, choć imię miał anielskie, do anioła było mu bardzo daleko, a teraz okazało się, że w ramach trzymania kruchego już pokoju między dwoma rodzinami mafijnymi Angel, ma chronić Adalyn.
Choć dziewczyna powinna wiedzieć, że pakowanie się w bliższe poznanie wytatuowanego, jeżdżącego na desce chłopaka nie należy do najmądrzejszych, jego mroczna aura, przyciągała ją, niczym światło.
A Adalyn... była ćmą, która go pragnęła.

„Angel” to piąty tom serii „Made Men”, który jest jednym z krótszych książek. A szkoda. Angel to postać, o której z chęcią przeczytałabym znacznie więcej, ponieważ przeszłość tego chłopaka jest bardzo trudna, ale i ciekawa.

Adalyn nie robi na mnie wrażenia. Ogólnie, to żadna bohaterka od Sarah Brianne, poza Marią i Chloe nie robią budzą we mnie emocji. Dobra... prawie w ogóle bohaterki książkowe mnie nie ruszają. Jest, bo musi być, ale w zasadzie to Angel jest tutaj najważniejszą i barwną postacią.
Nie mogę Wam napisać za dużo, ale Angel jest synem samego diabła. Diabła, który w rodzinie Caruso wyrządził już wcale niemało krzywd.

„Angel” to mafijny „Romeo i Julia”. Uczucie, które pomalutku budzi się między Adalyn, a Angelem jest zakazane bardziej, niż palenie przy cysternach, ale jednak! Pojawia się iskra i tylko ona wystarczy, żeby obudzić prawdziwy płomień, który nie będzie potrafił zasnąć.

Ubolewam, że „Angel” jest tak krótki. Ten chłopak zasługuje na większą uwagę, bo jego historia jest znacznie bardziej złożona. Sarah Brianne skupiła się na rozwinięciu uczucia między bohaterami, a samej przeszłości i spraw mafijnych umieściła tu bardzo mało. Niemniej jednak, jeżeli jesteście fanami serii „Made Men” to piąty tom jest dla Was obowiązkowym. Co więcej, nie musimy znać poprzednich książek, aby móc przeczytać „Angela” i odnaleźć się w nim bez problemu. Polecam!

Za książkę dziękuję wydawnictwu Nezwykłemu.