Pages

środa, 9 czerwca 2021

„Bridgertonowie. Propozycja Dżentelmena.” - Julia Quinn


Poznajcie Benedicta.

Wszyscy, którym spodobał się pierwszy sezon „Bridgertonów” na Netflixie, zapewne czekają z zapartym tchem na kolejny. A w oczekiwaniu mam dla Was propozycje iście tematyczną. Wydawnictwo Zysk i s-ka, które rozpoczęło ponowny szał na Julię Quinn w książkowej wersji właśnie wydało trzeci już tom książkowego cyklu o rodzinie Bridgertonów, w którym mamy okazję poznać bliżej drugiego syna Violetty – Benedicta.

Sophie Beckett nigdy nie sądziła, że pewnej nocy, życie da jej szansę i uśmiechnie się do niej całkowicie szczerze. Dziewczyna będąca bękartem hrabiego Penwooda, po śmierci ojca stała się niewolnicą swojej macochy i jej dwóch córek. W mieście zbliżało się wielkie wydarzenie, jakim był bal maskowy, a bogata socjeta konkurowała ze sobą nawet w planach na bardziej zaskakujące przebranie. Kiedy dziewczyna odesłała na bal macochę i jej córki, sama została zabrana przez gosposię na metamorfozę, która sprawiła, że poczuła się, jak prawdziwa księżniczka. Brakowało tylko księcia, który czekał na nią na balu.
Benedict Bridgerton był kawalerem, na którego zęby ostrzyła cała masa młodych, chętnych do zamążpójścia kobiet. Bal maskowy dla mężczyzny był zwykłą maskaradą, podczas której jedyne czego pragnął to ucieczka. Dopóki nie zobaczył tajemniczej kobiety w srebrnej sukni, która swoim nagłym odejściem o północy zaczęła spędzać mu sen z powiek.
Drugi Bridgerton postanowił znaleźć swoją bezimienną towarzyszkę z balu, przy której poczuł nieznane mu dotąd uczucie.
Czy czarująca pokojówka, którą postanowił przygarnąć wypędzi myśli o tajemniczej kobiecie w srebrnej sukni?

„Propozycja Dżentelmena” to historia o Kopciuszku przeniesiona w czasy regencji. Podobieństwo rzuca się w oczy już od pierwszych stron, kiedy poznajemy macochę Sophie oraz jej córki podczas przeprowadzki do rezydencji hrabiego Penwooda.
Czy Julia Quinn podołała swojemu pomysłowi na historię Benedicta i Sophie?
A i owszem! Muszę przyznać, że po raz kolejny wciągnęłam się w tę historię od pierwszego rozdziału. Autorka ma w swoim piórze coś, co sprawia, że jej książki czyta się bardzo szybko, a przy okazji dostarczają one dużo emocji i radości z lektury.

Benedict w dwóch poprzednich tomach, jawił się jako powściągliwy chłopak, który nie pokazuje emocji, za to obserwuje niczym prawdziwy sokół. W trzeciej części, która została mu poświęcona, drugi Bridgerton, dojrzały już mężczyzna jest lekko znudzony wystawnymi przyjęciami i udawaniem kogoś, kim w ogóle nie jest. Kiedy poznaje Sophie, którą ratuje z opresji szybko zaczyna rozumieć, że to właśnie przy pokojówce może być prawdziwym sobą.
Sophie w zwykłej osobie, kryje niezwykłą, uczynną i dobrą duszę, której niejeden jej zazdrości. Dziewczyna przez wiele lat wytrzymywała wyzysk, jaki prowadziła na niej macocha i, aby mieć dach nad głową potrafiła znieść nawet najgorsze przytyki, które szły w jej stronę.

Nie zabrakło też najmłodszego rodzeństwa Bridgertonów, które dalej mieszka z matką i czeka na swoją miłość. Moja ulubienica Eloise ponownie pokazała się, jako przebiegła oraz nieco wredna dziewczyna. Przyznam szczerze, że choć mam jej tom za sobą w oryginale, to sięgnę także po polską wersję, ponieważ uważam, że to właśnie ta część serii jest najlepsza. To, że lubię ją najbardziej z całego rodzeństwa nie ma tu nic do rzeczy!

Jak z dwoma poprzednimi tomami, tak i tutaj wydawnictwo Zysk i s-ka, serwuje nam na samym końcu drugi, rozszerzony epilog, który nieco spojluje dalsze przygody Bridgertonów. Przy okazji małego drzewa genealogicznego, które także umiejscowione zostało na ostatnich stronach, mamy okazję poznać polskie tytuły dalszych części serii.

„Propozycja Dżentelmena” jest piękną bajką, która pokazuje, że Julia Quinn nie tylko potrafi wymyślać błyskotliwe historie, ale też inspirując się klasyką, jest w stanie napisać książkę, która także skradnie serca czytelników. Opowieść Sophie i Benedicta jest zbyt piękna, żeby mogła być prawdziwa, ale końcem końców, zamykając książkę gwarantuję Wam, że będziecie szczęśliwi, że daliście jej szansę. Kopciuszek w nowej, odświeżonej wersji czeka na przeczytanie! Swoją drogą, jestem bardzo ciekawa, jak Netflix poradzi sobie z pokazaniem romansu tej dwójki na ekranie.

Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka.