Pages

niedziela, 15 grudnia 2019

[Manga, też książka] „Opowieści o Białej Księżniczce”| CLAMP


„Śnieg to łzy Białej Księżniczki”.


Grupa CLAMP fanom mang nie jest obca. Wydawnictwo Waneko z okazji swojego dwudziestolecia, co chwilę pokazuje nam coraz większe bomby mangowe, które u mnie należą do grona MUST READ. Kiedy zobaczyłam „Opowieści o Białej Księżniczce” wiedziałam, że muszę je przeczytać, choćbym miała niebo i piekło poruszyć. I przeczytałam. 

FABUŁA 

Młoda dziewczyna, została wysłana do lasu, aby zabić wilka, który zabił jej ojca. Fubuki, bo tak ma na imię dziewczyna, kiedy spotyka wilka stwierdza, że nie chce go zabić. Między zwierzęciem, a kobietą rodzi się prawdziwa przyjaźń. 
Innym razem młodzieniec opuszcza miłość swojego życia i zgubiony w lesie każdego dnia przypomina sobie, że musi do niej wrócić, że obiecał jej swój powrót. Gdy wraca do swojej ukochanej, znajduje ją wierną i czekającą na niego... tyle, że nie do końca prawdziwą. 
„Opowieści o Białej Księżniczce” to cztery opowiadania, które zachwycają swoim pomysłem, a także lekkością. 

OPRAWA GRAFICZNA

Moja miłość zaczęła się od okładki. Kiedy zobaczyłam polskie wydanie wpadłam w zachwyt, a kiedy dotknęłam matowej, chropowatej okładki, całkiem zostałam kupiona. 
To jednak był dopiero przedsmak przed wnętrzem. 
Urzeczona zewnętrznym wyglądem tej mangi, zaczęłam ją czytać i jeszcze bardziej (o ile się da) zakochałam się w tych rysunkach. Widać, że mangaczki z grupy CLAMP wiedzą, jak zachwycić czytelnika i rozbudzić jego uczucia do historii, raptem jednym rysunkiem. Te delikatne, miękkie i subtelne linie nadają każdej historii polot. Przyznam szczerze, że chociaż w dymkach nie ma za dużo do czytania, to ta manga zajęła mi znacznie więcej czasu, bo wiele razy zatrzymywałam się, właśnie na rysunkach, podziwiając je. Tak po prostu. „Opowieści o Białej Księżniczce” to manga nie tylko pięknie wydana z zewnątrz, ale także świetnie dopieszczona wewnątrz. 

OPINIA OGÓLNA

Łączącym wszystkie opowiadania elementem jest Pani Śniegu, czyli japońska yuki-onna, który oznacza demona z wampirycznymi skłonnościami. Tutaj jednak, grupa CLAMP zdecydowała się pokazać ów demona, jako piękną, delikatną kobietę, która tak naprawdę nie jest wroga wobec ludzi. Sama manga to uczta dla oczu pod względem rysunków, o czym już pisałam. Jeżeli szukacie tutaj konkretnej historii, to takowej nie znajdziecie. W „Opowieściach o Białej Księżniczce” chodzi o podziwianie rysunków, a nie czytanie i poznawanie tytułowych opowieści. Muszę przyznać, że autorkom wyszedł zamiar mangi. Ja podziwiałam ją przez bardzo długi czas i na pewno jeszcze nie raz będę podziwiać. W sumie, to mogłabym Wam zrobić zdjęcie wewnątrz tej mangi, ale nie będę Wam zabierać przyjemności z oglądania rysunków w tej pozycji. Sami to sprawdźcie i sami delektujcie się tą mangą. 

Za tomik do opinii dziękuję wydawnictwu