Pages

piątek, 16 sierpnia 2019

Książkowe polecajki #4


Chociaż nie tak do końca polecajki.



„Sweet Poisons” - Natalie Bennett

FABUŁA
Legacy Falls to małe miasteczko, które zdominowane przez studentów ma całe mnóstwo klubów. Wszyscy wiedzą też, że odrestaurowane Camaro-Z z '69 należy do Novy Morkav, która uczy się tutaj razem ze swoją przyjaciółką Emery. Dziewczyny wybierają się do klubu, aby zwyczajnie odstresować się po całym tygodniu. W klubie spotykają Rhetta Sullivana i jego kuzyna Calluma, którzy od razu wpadają im w oko. Z wzajemnością. Rhett widząc, że obie studentki są lekko podchmielone postanawia skorzystać z okazji i zaprosić je do swojej rezydencji na imprezę. Wprawdzie zaproszenie skierowane jest bezpośrednio do Novy, którą Sullivan sobie upatrzył, ale kiedy ta nie chce iść, zostaje przekonana przez Emery, której podoba się Callum. Nova szybko zapoznaje się bliżej z Rhettem, ale kiedy pyta o jego życie zawodowe, czy osobiste ten milczy, jak zaklęty. A kilka dni później biznesowy partner jej ojca ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. 

OPINIA
Ta książka kupiła mnie swoją okładką. Przyznaje się do tego bez bicia. Chociaż myślałam, że to będzie coś bardziej w stylu Amo Jones, to nie zawiodłam się na „Sweet Poisons”.
Nie wiem, ile dokładnie ta pozycja ma stron, ale przeczytałam ją bardzo szybko i tak teraz dumam, czy to ona jest taka krótka, czy to ja tak szybko czytam. W każdym razie bardzo podoba mi się pomysł na fabułę w tej pozycji. Studentka i tajemniczy typ, który zajmuje się brudną robotą. W dodatku książka kończy się w takim momencie, że teraz czekam na drugi tom z utęsknieniem.
Zdradzę Wam też, że autorka zaplanowała i trzecią książkę z serii „Pretty Lies, Ugly Truths”, która ma opowiadać o Emery i Callumie. 
Nova kupiła mnie miłością do starych samochodów. Polubiłam się z tą dziewczyną od pierwszych stron i z radością czytałam, jak co rusz nadeptywała na odcisk Rhettowi. Sam Sullivan to postać ciekawa, ale nie należy do moich ulubionych. Jeżeli miałabym być szczera to wolę Calluma, którego była znacznie mniej w tej pozycji, ale znacznie bardziej się wyróżnił i skradł moje serce. 
„Sweet Poisons” to książka idealna do przeczytania za jednym zamachem. Usiąść, przeczytać i czekać na kolejny tom. W wolnej chwili polecam, jak najbardziej tę pozycję. A na klasyczne pytanie „Czy warto wydać to w Polsce?”, odpowiem: Niekoniecznie. Nie jest to książka, którą koniecznie trzeba przeczytać. Można, ale jeżeli ominiecie ją w swoich listach do przeczytania to też nic wielkiego się nie stanie.


„BURN” - Alexandra Silva 

Fabuła
Cassandra Sinclair jest córką właściciela jednej z największych firm ochroniarskich w Europie. Dziewczyna wiedzie całkiem normalne życie, gdyby nie to, że na każdym kroku jest pilnowana. Pewnego razu, na wieczornym bankiecie wpada na mężczyznę, który od dłuższego czasu jej się przygląda. Leo Fairfax okazuje się być jej aniołem stróżem, który pracuje dla jej ojca i jest jej osobistym ochroniarzem. Między tą dwójką rodzi się chemia, której nie sposób zatrzymać, a wszystko to jest okraszone sztuką, którą Cass podziwia w muzeach i galeriach, kiedy Leo podziwia ją i pragnie mieć dziewczynę tylko dla siebie. 

Opinia
Ostatnio siedzę w książkach, które mają fabułę zbliżoną do siebie, przez co czasami mogę pisać głupoty. „BURN” od Alexandry Silvy zaciekawiło mnie opisem, a kiedy ARC znalazł się na moim czytniku stwierdziłam, że w sumie to mogę przeczytać tę książkę od razu, zamiast skazywać ją na czekanie w kolejce. Zaczęłam i przez dużą część tej pozycji zastanawiałam się, co ja w ogóle czytam? Bo widzicie... albo straciłam wątek i skupienie podczas, jakiegoś ważnego momentu, albo „BURN” jest napisane w taki sposób, że mało co jest wyjaśnione do końca. 
Dopiero pod koniec, kiedy połączyłam fakty i przemyślałam całą fabułę zrozumiałam o co w tej książce chodzi. 
Nie polubiłam się z bohaterami, ale to miało związek z tym, że przez długi nie ogarniałam o czym jest ta książka. Moje podejrzenia padały na osobistego ochroniarza, dług wobec ojca Cass i takie tam inne, ale pozostawię to dla siebie, żeby Was nie zanudzić. Ogólnie, cała ta historia jest naprawdę dobra i wciągająca i to właśnie dlatego czekam na kolejny tom. Co więcej tytuł tej książki jest adekwatny do fabuły. Cass z Leo dosłownie spalają się w swoim uczuciu do siebie. Ale jest to kolejna książka, którą polecam, nie będąca musem, który trzeba przeczytać. Zatem jeżeli czytacie po angielsku i ciekawi Was ta książka to, jak najbardziej możecie po nią sięgnąć. Ale nic nie stracicie, jeżeli jej nie przeczytacie.