Pages

sobota, 6 lipca 2019

[Manga, też książka] „Kuroshisuji”| Yana Toboso (15-18)


Yes, my lord.


Z każdym kolejnym tomem tej serii jestem pod coraz większym wrażeniem kreatywności autorki. I co ciekawe, muszę przyznać, że chyba pierwszy i ostatni raz zdarzyło się, że sprawa, którą zajmują się Ciel z Sebastianem trwa tak długo. 

FABUŁA
Wracając do ostatniej opinii, pisałam Wam, że nasi bohaterowie wracają do szkolnych ławek. Ciel jako uczeń elitarnej szkoły Weston College, zaś Sebastian, jako ulubiony wykładowca wszystkich uczniów. Oboje wtapiają się w swoje role perfekcyjnie i zaczynają śledztwo na temat zniknięcia uczniów, z których jeden jest bliską rodziną samej królowej Wiktorii. Ciel próbuje dostać się do prefektów, którzy rządzą szkołą i innymi uczniami i wraz z pomocą Sebastiana w końcu mi się to udaje. Ale sprawa okazuje się bardziej zawiła, niż oboje przypuszczali. 
Zbliża się wielkie święto szkoły, gdzie organizowany jest wielki turniej krykieta. Cztery domy, na które dzieli się uczelnia biorą udział w tymże konkursie. Zwycięzcy zaś spotkają się z dyrektorem na herbacianym przyjęciu. Ciel widzi w tym swoją szansę i razem z Sebastianem robią wszystko, aby młody Phantomhive dostał się do małego grona ulubieńców dyrektora.
Kiedy jednak Ciel poznaje dyrektora i tajemnice zaginięcia uczniów jest w szoku. Podobnie, jak Sebastian.
Nasi bohaterowie ponownie wracają do rezydencji i przez kilka dni żyją normalnością. 
W końcu pojawia się nowe zadanie, a Ciela z Sebastianem czeka wycieczka do Niemiec.

OPRAWA GRAFICZNA
No, co tu dużo pisać? Dalej jest tak, jak było, a może nawet ciut lepiej, ale moje oko tego nie wyłapuje. Podobają mi się rysunki, które Toboso wyczynia w swoich tomikach, a kolejne przebrania Sebastiana są bajeczne. W roli nauczyciela wygląda zacnie! Mogłabym takiego mieć, kiedy jeszcze się uczyłam. Jak zawsze jestem zauroczona rysunkami i obwolutami, które są identyczne jak poprzednie, a ich prostota jest piękna. Tym razem najbardziej podobają mi się dwie obwoluty – tomu piętnastego oraz osiemnastego. 

BOHATEROWIE
Mamy cały wysyp nowych postaci, które pełnią mniej, lub bardziej odpowiedzialne role w całej fabule. Historia ze szkołą trwa przez cztery bite tomiki, a zawiła sprawa toczy się wolnym rytmem. Ciel na dobre wsiąka w szkołę, ale spokojnie... równie szybko ją opuszcza. Sebastian z kamerdynera wychodzi na prawdziwego wykładowce, a uczniowie przychodzą do niego na korepetycje. Dodatkowo barwne postaci czterech prefektów sprawiają, że można wybierać do woli w mężczyznach. No i oczywiście wisienka na torcie – Undertaker ponownie się pojawia, a chwilowy wątek przeszłości Ciela wprowadza pokrewieństwo Phantomhive'ów i Żniwiarza.

OPINIA OGÓLNA
Po raz kolejny napiszę, że uwielbiam tę serię. Doskonale wiem, że moje zachwalanie Was nudzi. W poprzedniej opinii autorka umieściła fabułę w „Titanicu”, a tutaj na odległość śmierdziało „Harrym Potterem”, ale w sposób przyjemny i przekonujący. Muszę przyznać, że coraz lepsze sprawy mają nasi bohaterowie i jestem bardzo ciekawa, jak wyglądają następne tomiki, które już niedługo przeczytam. Jeżeli zaczęliście czytać „Kuroshitsuji” i wciągnęło Was, to dobrze. Czytajcie dalej, nie będziecie zawiedzeni. Jeżeli jeszcze myślicie o przeczytaniu tej serii, to nie myślcie więcej tylko sięgnijcie po nią. A jeżeli nie przepadacie za mangami, albo nie wiecie od czego zacząć, to sięgnijcie albo po jakąś jednotomową przygodę, albo właśnie po tę serię. Szybko przekonacie się do tego rodzaju książek.

Za egzemplarze dziękuję wydawnictwu