Pages

poniedziałek, 8 lipca 2019

„Genialne dziewczyny” - Vichi de Marchi & Roberta Fulci


Kobiety na traktory. 


Od wieków, kobiety uważane były za opiekunki ogniska domowego i matki, które zrobią wszystko, aby ich dzieci były bezpieczne. I w sumie do dzisiaj tak jest. 
Jednak zarówno technologia, jak i świat idą do przodu, a myślenie ludzi, chcąc nie chcąc, także zaczyna się zmieniać. 
Mężczyźni nie są już jedynymi żywicielami rodzin, a kobiety coraz częściej podejmują się zawodów, o których kiedyś, nikt by je nie podejrzewał. Co więcej, nierzadko zdarza się, że to właśnie płeć piękna lepiej daje sobie radę, niż mężczyźni. 

Nie od dzisiaj wiemy, że kobiety walczyły o swoje prawa. Walczyły i dalej walczą. Zarówno teraz, jak i kiedyś możemy znaleźć wybijające się wyjątki, które potrafią pokazać wyższość nad mężczyznami. Wyższość, która poparta jest nie głupotą, a umiejętnościami i ciężką pracą. 

„Genialne dziewczyny” to piętnaście krótkich życiorysów kobiet, które miały ogromny wpływ na odkrycia naukowe i świat, w którym dzisiaj żyjemy. To historie o kobietach, które nie bały się wyjechać w serce dżungli, aby podglądać szympansy, albo zatrudnić się w dzisiejszym NASA (które kiedyś nosiło nazwę NACA) i snuć obliczenia, które posłużyć miały za start i lądowanie rakiet kosmicznych. Ba! To opowieści o kobietach, które odkryły lekarstwa na malarię, poleciały w kosmos i potwierdziły badania z zakresu biologi, matematyki i chemii. 

Książka Roberty Pulci i Vichi de Marchi jest pięknie wydanym albumem w twardej oprawie, dopieszczonym z każdej możliwej strony do perfekcji. Komiksowe rysunki momentalnie skojarzyły mi się z komiksem „Walka kobiet”, który także opowiada o tytułowej walce kobiet, jednak nie w dziedzinach naukowych, ale prawie do głosowania i do niezależności. 

„Genialne dziewczyny” to pozycja, której nie trzeba czytać od razu całej. Osobiście dzieliłam sobie życiorysy i czytałam je pomału, każdego dnia po trochu. Co mi w tej pozycji przeszkadzało to wspominanie o mężach i dzieciach tych zasłużonych pań. 
Prawie w każdym życiorysie napisane jest, że wyszła za mąż (raz albo więcej) i miała tyle i tyle dzieci. Nie wiem w jakim celu został ten zabieg zastosowany, ale wydaje mi się on być niepotrzebny. Owszem, czasami partnerzy tych kobiet byli dla nich wsparciem i, także zasłużyli się w odkryciach, ale wydaje mi się, że widząc tytuł tej książki sądziłam, że będzie ona typowo „babska”. W 90% była. Jest to jednak mała niedogodność, jak na całą pozycję.

Z całego serca polecam Wam „Genialne dziewczyny”. Jest to świetna odskocznia od książek fabularnych, a przy okazji można poznać zasłużone w historii kobiety, które nierzadko zostały nagrodzone światowymi nagrodami. Album ten, jest połączeniem przyjemnego z pożytecznym. Historie są krótkie, okraszone ładnymi rysunkami, a ich przekaz zostaje w głowie i informacje, które zostały w nich zawarte, także gdzieś tam w mózgu będą zaszufladkowane. 
Bo przecież nie tylko mężczyźni na tym świecie są naukowcami. 
Kobiety także potrafią pokazać, co umieją. 
Kończąc, moje Panie nie bójcie się sięgać po marzenia i niech nigdy nie zniechęcą Was słowa „to nie dla kobiet”, „mężczyźni są w tym lepsi”. Dajmy im urodzić dziecko to zobaczymy kto, wtedy będzie mądry. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję