Pages

piątek, 1 marca 2019

[ Manga, też książka ] „Kuroshitsuji” | Yana Toboso (8-10)


Co tu się zadziało!


Ta historia z każdym kolejnym tomikiem mnie zadziwia. Zaś Sebastian sprawia, że moje serduszko bije coraz szybciej, kiedy go widzę. 

Po walce z baronem Kelvinem i Jokerem, którzy zostają ostatecznie pokonani Ciel ponownie zagłębia się w bolesne wspomnienia i rozkazuje zrównać wszystko z ziemią. Tymczasem w rezydencji Phantomhive służba, która wiele razy pokazała, że nie nadaje się do zmywania, sprzątania i gotowania musi bronić domu Ciela przed resztą ekipy z cyrku. Dopiero tutaj pokojówka, ogrodnik i kucharz pokazują swoje prawdziwe talenty. Rezydencja choć zdemolowana zostaje obroniona. Ciel udaje się z Sebastianem do sierocińca, o którym Joker mówił przed śmiercią, ale prawda okazuje się być całkiem inna, niż mrzonki jakimi karmił swoją trupę baron Kelvin. Sierociniec jest jedną wielką ruiną. Gdy hrabia wraca ze swoim kamerdynerem do domu po ciężkiej podróży okazuje się, że jego narzeczona jest w rezydencji i czeka, aby go zobaczyć. Ciel znosi ją przez cały wieczór, aż zasypia w fotelu. Pierwszy raz, bez trosk i zmartwień. 
Kilka dni później do posiadłości Phantomhive przybywają dwaj posłańcy od królowej. Charles i Charles, którzy w rozmowie z młodym hrabią stwierdzają, że królowa zastanawia się nad metodą wykonania ostatniej misji przez Ciela. Głowa rodu Phantomhive dostaje także rozkaz wykonania bankietu, w swojej rezydencji dla wysoko postawionych społecznie osób, w tym dalekiego krewnego samej królowej. 
Kiedy goście przybywają do posiadłości, pogoda momentalnie się psuje i deszcz zaczyna siekać niebo oraz rozpętuje się burza. Wszyscy zamknięci w wielkim domu zaczynają czuć się niepewnie, szczególnie, że w nocy zostaje znaleziona pierwsza ofiara, a potem kolejne dwie. Artur, będący młodym pisarzem, który zaproszony na bankiet czuje się na nim niezręcznie, zaczyna rozwiązywać tę kryminalną zagadkę. Trzecią ofiarą okazuje się być sam Sebastian (tutaj dostałam zawału. Dzięki Yana), a Ciel choć w rozpaczy przekazuje pałeczkę bycia kamerdynerem panu Tanace, który okazuje się być całkiem inny, niż znaliśmy go wcześniej (jest zajebisty). Zagadkę rozwiązuje jednak jegomość, który pojawia się w rezydencji, na list Sebastiana. 
Co więcej, Jeremy wcale nie jest tym, za kogo się podaje. 

I nie wiem, co dalej. Mimo że historia bankietu została zakończona, to psychika Ciela coraz bardziej mnie interesuje, a nie mam dalszych tomików (na razie), żeby dowiedzieć się, co jest dalej. 

Nawet nie macie pojęcia, jak ja teraz cierpię! 
Pojawia się cała masa nowych postaci, które mam wrażenie, że nie skończyły swojej roli w mandze. Szczególnie agenci Charles i Charles od samej królowej. Za dużo o nich się nie dowiadujemy, ale coś czuję, że pojawią się jeszcze nie raz w historii. 

To co działo się w dziesiątym tomiku, przyprawiło mnie o zawał i nie wybaczę tego autorce. Gdzieś podświadomie wiedziałam, że to niemożliwe, aby Sebastian został zastąpiony przez nowego kamerdynera, ale po Yanie Toboso można spodziewać się wszystkiego i dlatego, bałam się, co ona wymyśliła. 

Cieszę się, że uruchomiła też służbę, która przebywa w rezydencji Phantomhive. Okazali się być naprawdę świetną załogą, z bajecznymi umiejętnościami. W sumie teraz to się nie dziwię, że Ciel trzyma ich przy sobie, mimo nieudolności, jaką prezentują przy codziennych obowiązkach. 

Całe szczęście obwoluty idą dalej w dobrym kierunku i na każdej z nich jest umieszczona inna postać. Z tego co widziałam (tak, nie wytrzymałam) to już prawie każda jest różnorodna, zatem jestem zadowolona. Oczywiście pod obwolutami możemy znaleźć smaczki w postaci lekko zmienionych okładek. Brakło mi w tych tomikach dodatku od autorki, który wyjaśnia coś więcej, ale jakoś to przeżyję. 

Gdyby nie to, że teraz nie mam za dużo czasu, to dosiadłabym do pozostałych szesnastu tomików „Kuroshitsuji”, aby dowiedzieć się czegoś więcej o Cielu, jego dzieciństwie i psychice, która rozwija się z każdym tomikiem. Z pewnością sięgnę po dalszy ciąg, jak tylko znajdę więcej czasu, bo nie odpuszczę tak łatwo historii Sebastiana, który (och, ach) jest najlepszym bohaterem z całej serii. 

Za mangi do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu