Pages

czwartek, 21 lutego 2019

[ Manga, też książka ] „Kuroshitsuji' | Yana Toboso (5-7)


Ciąg dalszy przygód najlepszego kamerdynera.


Mimo że te posty są od siebie oddalone, wcale nie czekałam na kolejne tomiki „Kuroshitsuji”, gdyż miałam je na półce. Zatem, ledwo kończąc tom czwarty, od razu zabrałam się za tomik piąty i kolejne dwa. Nie wyobrażam sobie czekać na dalsze przygody dłużej, niż 5 minut. 

W piątym tomie mamy rozwiązanie sprawy arystokratów wiszących na mieście, aby następnie płynnie przejść do targów curry, na których zwycięzca otrzyma liwerant, czyli swoisty certyfikat jakości od samej królowej. Agni, będący najlepszy w tej dziedzinie zostaje wynajęty przez Harolda Westa, aby to on mógł zgarnąć śmietankę. Jednak Ciel słysząc, co jest nagrodą za wygraną w turnieju pragnie zdobyć liwerant dla siebie. Sebastian będąc posłuszny rozkazom swojego panicza zaczyna przyrządzać najprzeróżniejsze curry, a Książę Soma mieszkający w rezydencji Phantomhive wybiera spośród wielu potraw tą jedyną. 
Idealną. 
Po zakończeniu całej sprawy z kuchnią, Ciel zostawia swoją rezydencję pod opieką służby i księcia Somo, sam zaś, oczywiście z nieodłącznym Sebastianem udaje się na kolejną misję, zleconą przez królową. Tym razem okazuje się, że do miasta zajechał cyrk „Noah's Ark”, a wraz z jego obecnością w mieście zaczęły ginąć dzieci, jak i przez całą trasę, po której cyrk wędrował. Chłopiec ze swoim kamerdynerem wybierają się do cyrku, ale na przedstawieniu się nie kończy, gdyż obaj dostają się bez większych problemów do samej trupy cyrkowej i szykują swoje własne przedstawienia. Infiltracja cyrku przebiega bez większych kłopotów, do czasu. Ciel daje się bowiem złapać jednemu z uczestników trupy. Kłamstwo wymyślone na poczekaniu, wprawdzie miesza w głowach reszty, ale Joker będący jednym z tych przebiegłych łączy fakty i zaczyna swoje własne podejrzenia. Udaje się do „ojca”, aby z nim pomówić, a kiedy opowiada mu o nowych, byłych członkach trupy ten rozpromieniony chce, jak najszybciej ponownie spotkać się z Cielem i Sebastianem. Co przychodzi całkiem szybko, a wydarzenia późniejsze pokazują nam kolejne prawdy o młodym hrabim Phantomhive.

Tak, jak pisałam na początku, nie da rady wytrzymać i nie sięgnąć po kolejne tomy. Szczególnie, że nie trzeba na nie czekać, gdyż są już wydane. 
Do historii i postaci przekonałam się już na początku, ale dopiero teraz zaczynam przekonywać się do ilości tomików tej mangi. Ba! Zaczynam się cieszyć, że jest ich tak dużo, bo autorka naprawdę ma niezłe pomysły, jeżeli chodzi o wykorzystanie Sebastiana i Ciela do misji specjalnych w imieniu królowej. 

O ile piąty tomik był, jakby wyciszeniem całej historii, o tyle szósty kopnął mnie w cztery litery. 
Wraz z cyrkiem pojawia się cały ogrom przeróżnych postaci, co więcej możemy o nich poczytać i dowiedzieć się więcej, niż tylko popatrzeć i poznać ich imię. 

Po raz kolejny pod warstwami czarnej mgły, kryje się humor i wiele naprawdę ponurych wątków jest umilanych śmiesznymi sytuacjami, bądź wyrażeniami. Co lepsze, nie psują one ogólnego klimatu. Jedynie chociaż na moment pomagają rozrzedzić tę ciemność dookoła. 

Bardzo podobała mi się zmiana klimatu okładek. Przez pierwsze pięć tomików mamy na nich tylko Sebastiana, aż tu nagle w szóstym pojawia się nikt inny, jak sam Ciel siedzący na fotelu z moich snów i mający pejcz w dłoni (hah, a BDSM tu nie ma). W siódmym tomiku możemy podziwiać postać Jokera, zamiast Sebastiana. Zmiana bardzo na plus. Warto też zaglądnąć pod obwolutę, bo na okładkach kryją się ciekawostki. 

Nie zauważyłam zmian w kresce, ale też nie znam się na tym i jestem wpół ślepa, także możliwe, że Wy zobaczycie, jakieś różnice. Ogólnie dalej mnie ni ziębi, ni grzeje poza niektórymi naprawdę świetnymi rysunkami. Co więcej mamy tutaj też dużo rysunków otoczenia, które są niezwykle szczegółowe i naprawdę piękne. 

„Kuroshitsuji” rośnie z każdym kolejnym tomikiem do miana jednej z moich ulubionych mang. Chyba zostanie tam już na stałe. Będę musiała sięgnąć po anime, a jeżeli jest tak dobre jak manga to moje pierwsze miejsca (mam ich wiele) na listach mangowych i anime, będą miały kolejnego rywala. 

Za mangi do recenzji serdecznie dziękuje wydawnictwu