Pages

niedziela, 3 czerwca 2018

[Manga, też książka ] „Akame ga kill” | Takahiro, Tetsuya (5)


Akcja, zaczyna nabierać tempa.


Na piąty tom mangi o Night Raid, czekałam z utęsknieniem, a widząc na okładce Kurome, która dalej pozostaje postacią dość tajemniczą, moje zniecierpliwienie rosło. Całe szczęście, że miałam inne mangi, aby odwrócić uwagę od czekania. Kiedy jednak piąty tomik dostał się w moje łapki, wzięłam się za niego od razu, poniekąd dlatego, że byłam ciekawa co dalej, a poniekąd dlatego, że jak wiecie lubię się katować i czekać na dalsze rozwinięcie historii.

Dr Stylish odnajduje kryjówkę Night Raid i przypuszcza na nią atak. Nasz drużyna obudzona w środku snu próbuje odbić atak. Wrogów jest jednak bardzo dużo, gdyż Dr Stylish i jego teigu ma specyficzne zdolności. Kiedy akcja przybiera zły obrót, na pomoc przybywa sama generał Najenda wraz z posiłkami. W dodatku nie byle jakimi. Po ciężkim boju udaje się im przegonić wrogów, co więcej udaje się im też zabić jednego z Jaegersów. Tatsumi razem z innymi odzyskuje przy okazji teigu Sheele, które zostaje wysłane do dowództwa. Nasza załoga poznaje dwóch nowych członków, którzy pomogli im podczas walki z wrogami – Chelsea i Susanoo. Najenda stwierdza, że czas zmienić kryjówkę i zabiera Night Raid osiemset kilometrów od stolicy. Tatsumi trenuje na leśnych stworzeniach, które zabija polując od razu na obiad dla przyjaciół. Susanoo okazuje się być nie tylko wybitnym wojownikiem, ale też i kucharzem. Co więcej okazuje się, że jest on żywym teigu, a generał Najenda oznajmia im, że pożyczyła go od dowództwa, z racji braków kadrowych. 
Wojna dopiero się zaczyna.
Kiedy wszyscy odpoczywają w kopalni koło stolicy budzi się nowy mrok.

Obwoluta z Kurome to ściema. Ej, serio. Myślałam, że siostry Akame będzie w tym tomiku znacznie więcej szczególnie, że jest ona właśnie na okładce, a tu się okazało, że prawie jej nie ma. No dobra, pojawia się ze dwa razy na cały tomik. W stosunku do Esdeath, która w czwartym tomie była bardzo obecna i na okładce i w środku tomiku, tak tutaj jest bieda. Mam nadzieję, że może w następnej części będzie więcej Kurome. Choć znam anime to i tak chce tę mangę przeczytać od deski do deski, każdy tomik, jest to jedna z lepszych serii i stoi u mnie wysoko w rankingu anime i mang. 

Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej, gdyż nie pamiętam dokładnie, co działo się w środku samego anime. Manga będzie miłym przypomnieniem fabuły, no i mam nadzieję, że postaci zostaną bardziej rozwinięte, bo warto. Są ciekawi, charyzmatyczni i sympatyczni. Wprawdzie nie przepadam za Jaegersami, ale członkowie Night Raid są na tyle interesujący, że chce się ich poznać. 
W piątym tomie nie było żadnej postaci, która zostałaby bardziej rozwinięta, albo na której skupiałby się tomik. Raczej było po równo i każdego mamy tutaj po trochę. Bardzo wyważona obecność postaci, co w sumie jest dużym plusem. Z jednej strony chciałoby się więcej Kurome, z drugiej dobrze, że autorzy mangi trzymają nas w niepewności.

Piąty tomik „Akame ga Kill” to udana kontynuacja mangi, do której na pewno wrócę jeszcze nie raz. Czekam także na kolejny tomik tej serii i tego co będzie się w nim działo. Mangi mają to do siebie, ze lepiej je czytać całe naraz, bo wtedy nie trzeba czekać, ale z drugiej strony ciężko wytrzymać, w oczekiwaniu na całość. Skoro wychodzą tomikami, mamy możliwość czytać je partiami i katować się w oczekiwaniu na następną część.