Pages

piątek, 22 czerwca 2018

„ 99 dni lata” - Katie Cotugno


99 minut katorgi.



Żartuję, nie przeczytałam tej pozycji w tak krótkim czasie. Zajęło mi to trochę więcej, ale zmęczyłam się tak samo, jak w pierwsze 99 minut. 
Widząc tę pozycję na stronie księgarni dadada.pl stwierdziłam, że może warto po nią sięgnąć. W sumie to, czytałam jedną książkę Kasie West i jak popatrzyłam na okładkę „99 dni lata” to w mojej głowie pojawił się stworek mówiący „To może być coś podobnego i mocno młodzieżowego”.
Stworek miał rację, ale poziom książki do Kasie West się nie umywa.

Molly Barlow przyjeżdża z powrotem do rodzinnego miasta, po spędzeniu ostatniej klasy liceum w prywatnej szkole z internatem. Wszystko zaczęło się od tego, iż mając problemy z byłym już chłopakiem opowiedziała swoją historię matce, która będąc pisarką, zrobiła najgłupszą rzecz na świecie i wiecie co? (wiem, że wiecie). Napisała o tym książkę, a potem poparła ją słowami, że wydarzenia są prawdziwe, gdyż przeżyła je jej córka. 
Kiedy książka okazała się bestsellerem, a miasteczko Star Lake dowiedziało się o niej, Molly zaczęła być gnębiona i poniżana przez rówieśników. Wyjechała na ostatni rok szkoły, aby wrócić na 99 dni wakacji do mamy, przed wyjazdem na studia. 
Na jej nieszczęście w małym miasteczku wszyscy wiedzieli, że wróciła i nagonka na jej osobę rozpoczęła się po raz kolejny. Główną jej rywalką była siostra jej byłego chłopaka - Patricka, która wzięła sobie na cel, zniszczenie wakacji Molly.
Wtedy pojawił się Gabe – starszy brat Particka i Julie. Gabe, z którym popełniła błąd, kiedy Patrick z nią zerwał. 
Molly ponownie musi zmierzyć się z plotkami i wyzwiskami, a Gabe, który wie, że także jest winny tej sytuacji staje w jej obronie, co zbliża ich do siebie ponownie.
Problem w tym, że Patrick wraca do domu i mimo że ma dziewczynę, nie chce oglądać swojej byłej i własnego brata razem.
Woli widzieć Molly ze sobą. 

Chodziło o mnie i o Patricka – byliśmy jednością, transakcją wiązaną, staliśmy po jednej stronie drogi, a wszyscy po przeciwnej. Nigdy, przenigdy nie kłóciliśmy się przy ludziach”

Z początku byłam zainteresowana tą historią. Myślę sobie „Coś jak „Bez Pożegnania Mii” Sheridan, ale w młodzieżowej wersji”. Z każdym kolejnym rozdziałem byłam coraz bardziej zmęczona tą pozycją. W sumie to cieszę się, że niektóre rozdziały były trzema zdaniami, na pustej stronie, bo mogłoby być ciężko. 

Fabuła książki zapowiadała się na naprawdę wciągającą. Końcem końców wyszło, że wszyscy obwiniają Molly o to, że jest zdzirą, a wybielają braci, którzy konkurują między sobą o względy biednej dziewczyny. 
Całą historię miłosną można przedstawić na prostym schemacie, ale odpuszczę go sobie, bo zapewne domyślacie się, co zrobiła Molly, kiedy Patrick z nią zerwał, a potem będąc z Gabem, co robiła z Patrickiem (romans pełną gębą).

Cała reszta tej książki to zapychacz do głównego wątku. Gdzieś tam pamiętam, że autorka napisała w nawiasie, że to ma nie być romans (w treści książki), no ale chyba coś nie pykło, bo mamy tutaj potężny trójkąt. Dwóch braci i jedna dziewczyna między nimi, która wiecznie uchodzi za łatwą i niezdecydowaną. 

Był moim najlepszym przyjacielem. Moją pierwszą miłością. Kochałam się z jego bratem. Złamałam mu pieprzone serce”

Pomijam fakt głupoty jej matki, która napisała książkę o prywatnych sprawach swojej córki. Pal licho napisać, gorsze jest to, że powiedziała wprost, iż jest to wzorowane na tym, co przeżyło jej dziecko. Nie wiem, jak trzeba być złym rodzicem, żeby zrobić coś takiego własnemu dziecku. 

„99 dni lata” nie trafiło w mój gust. Książka okazała się być strasznie płytka i mocno bez sensu. Mam jednak dziwne wrażenie, że fanom Kasie West właśnie, mogłaby pasować. Jest w podobnych klimatach do jej książek i bardzo szybko się ją czyta. Oczywiście bierzcie to zdanie wyżej przez pryzmat, gdyż czytałam tylko jedną książkę wyżej wspomnianej autorki. 
Kończąc, „99 dni lata” jest pozycją dla osób, które lubią młodzieżówki bez głębszej fabuły, aby zwyczajnie poczytać coś dla relaksu i nie wgłębiać się w umysły bohaterów.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję księgarni dadada.pl