Pages

niedziela, 13 maja 2018

„Birds of paradise” - Anne Malcolm


Książka, która nie nadaje się na polski rynek, wcale nie dlatego, że jest słaba. 


Anne Malcolm nie była mi znana. Kiedy zobaczyłam zapowiedź jej książki „Birds of paradise” stwierdziłam, że warto spróbować i sięgnąć po coś nowego. Przeczytałam opis, który był bardzo w stylu Amo Jones, a okładka jeszcze bardziej przypominała Amo i jej „Silver Swana”. Zatem zachęcona otworzyłam czytnik i muszę Wam napisać, że „Birds of paradise” warte jest przeczytania, ale na polski rynek ta pozycja się według mojej opinii nie nadaje. 


Elizabeth żyje w klatce. Choruje na agorafobię, a choroba ta została wywołana przez rodziców, a potem też męża. Kobieta boi się wyjść na zewnątrz, na otwarte przestrzenie i spotkać ludzi. Pewnej nocy kiedy budzi się z koszmaru, okazuje się, że w jej pokoju ktoś jest. Zamaskowany morderca, który dostał zlecenie od jej własnego męża, aby się jej pozbyć. Męża, za którego wyszła, bo rodzina kazała, który ją gwałcił, bił i co najważniejsze zabił jej dziecko, kiedy była w ósmym miesiącu ciąży. Elizabeth rozpamiętuje te wydarzenia każdego dnia, bo wraz z jej córeczką umarła nadzieja na kolejną ciążę. Bezimienny napastnik zamiast ją zabić, zabiera do siebie. Karmi ją, stara się rozmawiać, przyprowadza lekarzy i dba o swoje zlecenie. Przez długi czas Elizabeth nie wie nawet jak jej morderca- wybawiciel ma na imię, aż w końcu przedstawia się jako Olivier. Z racji rosyjskiego akcentu, kobieta mu nie wierzy i tym oto sposobem poznaje jego prawdziwe imię – Lukyan. 
Zaczynają ze sobą przebywać, rozmawiać i poznawać się. 
Elizabeth dowiaduje się, że mężczyzna kolekcjonuje szkielety rzadkich ptaków. 
Pięknych rzadkich ptaków.
Kiedy oboje zaczynają otwierać się na siebie, dochodzi między nimi do pierwszego zbliżenia, a potem Lukyan zaczyna wyciągać „z umysłowej klatki” Elizabeth.
Do tego stopnia, że kobieta postanawia się zemścić.
Na wszystkich, którzy ją zranili.


Akcja w tej pozycji toczy się dwutorowo. Mamy perspektywę i Lukyana i Elizabeth, aczkolwiek naturalnie więcej jest kobiecego punktu widzenia. 
Zapewne zapytacie „Dlaczego nie na polski rynek?”. Zaczynając od początku, że przemoc rodzinna, gwałt i sprawy poruszane w tej pozycji są w naszym kraju powiedzmy „tematem tabu” to dużo osób czytając tę pozycję może być zgorszonych, bądź przerażonych pomysłem autorki. 

Fakt, to tylko książka, ale co po niektórzy, uważają je za wyznacznik „jak żyć” i tutaj podejrzewam, że „Birds of paradise” szybko zaczęłoby zbierać negatywne opinie w naszym kraju. 
Z początku nie za bardzo wiedziałam, co ja czytam, bo akcja przechodzi z koszmaru do jawy, a ja ciągle myślałam, że bohaterce się to śni. Jednak chwilę później załapałam, o co chodzi i czytanie stało się przyjemnością. Jak pisałam Elizabeth rozpamiętuje swoje nieudane małżeństwo z nakazu rodziców i wiele razy mamy okazję ujrzeć zachowanie Christophera – jej męża i to, co z nią wyrabiał, ale lepiej ujmując, to jak się nad nią znęcał. 
Muszę przyznać, że Anna Malcolm zarys psychiki Elizabeth rozpisała iście mistrzowsko. Widać fobię na świat zewnętrzny, przez słowa czuć strach bohaterki na kontakt z ludźmi. Dodatkowo ptaki, które kolekcjonuje Lukyan są jedną wielką tajemnicą, a to jak mężczyzna o nich opowiada i tłumaczy dlaczego je zbiera sprawia, że na twarzy Czytelnika maluje się szok. 


Jeżeli lubicie Amo Jones i wieczne tajemnice, to Anne Malcolm ze swoją pozycją będzie dla was udaną lekturą. Aczkolwiek musicie być przygotowani na ciężkie tematy i trudne sytuacje poruszane w tej książce. Tajemnice są tutaj w mniejszości, więcej jest brutalności, zemsty i dążenia do prawdy oraz poznania siebie. Czytacie na własną odpowiedzialność, ale jeżeli nie rażą Was rzeczy, o których napisałam wyżej to polecam spróbować.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuje autorce Anne Malcolm