Pages

sobota, 10 lutego 2018

"Zakazany układ" - K.N.Haner


Są książki, które nie zostały jeszcze wydane, a po przeczytaniu Czytelnik pragnie mieć je na półce i przytulić do siebie, lub tez powąchać. „Zakazany układ” K. N. Haner jest właśnie jedną z takich pozycji. 


Już na wstępie muszę Was uprzedzić, że ta recenzja była pisana bardzo dawno temu. Kiedy nikt nie myślał nawet o wydaniu „Zakazanego układu”. Plany wydawnicze na szczęście się zmieniły i na światło dzienne za niedługo wyjdzie papierowy Marcus, który zmiecie wszystko z powierzchni Ziemi. 
Po „Morfeuszu” wiem, że autorka lubi klimaty mafijne i „Zakazany Układ” jest utrzymany właśnie w tym temacie. Jednak nie skupiamy się tutaj na samej mafii, to tylko wzmianka. Mamy tutaj całkiem inną, zawiłą historię. 

Nicole Bright chce popełnić samobójstwo. Jest bita przez chłopaka gwałcona psychicznie i fizycznie, ale mimo to kocha go i nie potrafi od niego odejść. 
Do czasu. 
Feralnej nocy kiedy biegnie, aby skoczyć z klifu i raz na zawsze rozstać się ze światem widzi morderstwo dokonane z zimną krwią. Jest świadkiem, zaś szef mafii zamiast zabić także ją, kieruje się dziwnym odruchem serca i zabiera ją ze sobą do swojej rezydencji. 
Poznajemy Marcusa, przystojnego bruneta, który jest wyrachowanym i zimnym osobnikiem. On sam dokładnie nie wie dlaczego zlitował się na Skale Samobójców i zabrał tę dziewczynę ze sobą. Karmi ją, daje jej dach nad głową i myśli co z nią zrobić, dodatkowo zastanwia się dlaczego dziewczyna tak krzyczy każdej nocy. Jego zaufany człowiek, prawa ręka o imieniu Gaz, ciągle namawia go do zabicia świadka. 
Między Marcusem i Nicole jednak rodzi się bliskość. 
Bliskość, która przeradza się w miłość. 
Miłość kruchą, gdyż Accardo czuje się oszukany przez dziewczynę, gdy ta wraca do swojego byłego. 
Nicole robi to, bo ma dobry powód. Chociaż po pewnym czasie okazuje się, że Paul dalej jest jaki był i się nie zmienił, ani trochę. 
Zaś po drugiej stronie stoi Alexander Modano, który czeka na zemstę.

"Ciągle powtarzam w głowie jej imię. Nicole Bright. Tak nazywa się ta mała niedoszła samobójczyni. Dziewczyna, która swoją odwagą, a również niesubordynacją, ogromnie mi zaimponowała. Nie pamiętam, kiedy ktoś ostatnio mi zaimponował. Jej determinacja jednak pochodziła z chęci odejścia z tego świata."

„Zakazany Układ” to książka brutalna. Nie można tu napisać, że jest to lekki i przyjemny romans, bo tak nie jest. Pokuszę się o stwierdzenie, iż podchodzi to pod „Dark erotic”, chociaż fragmentami wyłamuje się z tego gatunku. Mamy tutaj milość okraszoną zniszczeniem, walkę o uczucie, a potem walkę o przetrwanie. Pozycja trzyma w napięciu, aż do samego końca, a Czytelnik w miarę pochłaniania kolejnych stron zaczyna obstawiać to Marcusa, to Aleksandra. W tej książce nie ma szarości. Wszystko jest czarne albo białe i okrutnie wyraziste. Jeżeli raz zdecydujesz się na coś to powinno tak zostać, dzięki temu lektura wydaje się być zakończona ostrymi krawedziami i to tym bardziej powoduje moje uwielbienie, bo nie lubię słodkich romansów z serduszkami i kwiatkami.

Co zaś tyczy się bohaterów, to muszę przyznać, że zostałam zaskoczona. Są zdecydowanie bardziej rozwinięci, niż w pierwszych książkach Kasi. Dodatkowo nie da się ukryć, że po przeczytaniu „Zakazanego układu” wśród fanek powstaną dwa obozy: Marcusa i Alexa. Chcecie znać moje zdanie? Wolę Alexa, ale w końcu zawsze ciągnęło mnie do psycholi. Co do głównej bohaterki, czyli Nicole, cóż na pewno jest mniej irytująca niż Cassandra, znana nam z serii o Morfeuszu. Jest to kobieta, dość niepewna w swoim istnieniu, nie do końca odnajduje się w nowej rzeczywistości, jaką jest mafia i nie wie, co tak naprawdę czuje do Marcusa, kiedy z dnia na dzień zaczyna go poznawać coraz bardziej. 
Nie ukrywam, polubiłam ją, ale zanim zaczniecie wiwatować to muszę Wam napisać, że to polubienie to takie … hm… obojętne. Wiecie ani nie koi, ani nie wkurwia. 
Marcus to samiec z krwi i kości, który pokazuje na każdym kroku zimną krew i pełne wyrachowanie. W głębi serca jest to jednak dobry człowiek, bo jak wspominałam wyżej, mimo propozycji zabicia Nicole, mężczyzna nie wykonał ruchu w tym kierunku. W sumie to duży plus dla niego. 
Nie zmienia to faktu, że Alexander Modano skradł moje serce i mam nadzieję, że autorka rozwinie jego postać w drugiej części. Koniecznie!

Z niecierpliwością czekam na drugim tom serii, gdyż pierwszy kończy się okrutnym cliffhangerem, który zaserwowała Nam autorka, aby potrzymać Nas w niepewności i oczekiwaniu. Juz teraz moja podświadomość mi mówi, że drugi tom może być zdecydowanie lepszy od pierwszego nóg (tak jest! Sprawdziłam na własnej skórze), chociaż pierwszy zwala z nóg. „Zakazany układ” to pozycja, w której widać ogromną różnicę w pisarstwie K.N.Haner. Książka jest brutalniejsza, lepiej przemyślana i skonstruowana, aczkolwiek gdybyście zapytali mnie czy polecam „Morfeusza”, albo „Na szczycie” to jak najbardziej odpowiem twierdząco na każdą z tych serii. Jestem fanką książek Kasi, a moja przygoda, mimo że zaczęła się niepozornie, rozrosła się do całej półki pozycji napisanych właśnie przez Kasię. No i oczywistością jest to, że chce więcej.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce oraz wydawnictwu