Pages

wtorek, 27 lutego 2018

„Nie ufaj Tyranowi”|„Tyran” – T.M. Frazier


Długo oczekiwane zakończenie historii Kinga. 

Z T.M. Frazier jest tak, że każda jej książka jest hitem. Autorka nie boi się sięgać po brutalne pomysły, znęcać nad swoimi bohaterami do ostatniego tchu i uśmiercać ich, wbrew jękom Czytelników. 
Muszę przyznać, że moja psychopatyczna duszyczka lubi takie książki i każda pozycja napisana przez tę autorkę jest dla mnie must read-em od razu jak tylko się pojawi. 

„Tyrana” przeczytałam po angielsku, przez co na wstępie mogę pochwalić Wydawnictwo Kobiece za naprawdę wyśmienite tłumaczenie. Konkretnie panią Sylwię Chojnacką. Zdecydowanie widać, że kobieta ta zna się na rzeczy i wczuwa się w tłumaczenie, abyśmy my – Czytelnicy mogli poczuć to podczas czytania. 

„Nigdy nie spodziewałam się, że zakocham się w Kingu. Moim porywaczu, dręczycielu, kochanku, przyjacielu, moim całym świecie.”

Wydarzenia z „Tyrana” rozpoczynają się w momencie, kiedy „King” się kończy. Doe wraca do domu i zaczyna poznawać na nowo wszystko, próbując przypomnieć sobie cokolwiek. Jej ojciec wraca do roli oziębłego senatora, który nie interesuje się córką, zaś „kochana” mamusia pije na umór jak piła, kiedy nikt jej nie widzi. Na większych galach i imprezach odgrywa rolę idealnej żony i matki, którą nigdy nie była i nie będzie. Jedyną przyjaciółka Doe jest Nadine – gosposia jej rodziny i w sumie opiekunka dziewczyny od dziecka. Kobieta stara się przypomnieć coś odnalezionej, ale na staraniach się kończy. 
Tanner, który nagle stał się opiekuńczy i dobry dla dziewczyny zakrada się do niej w nocy, aby zapytać o prawdę. O nią i Kinga. Gdy Doe wyznaje ja, będąc brutalnie szczera mężczyzna czuje się, jakby otrzymał cios w brzuch, który pozbawił go tchu. Nie tak wyobrażał sobie powrót swojej ukochanej. 
King odkrywając prawdę razem z Bearem chce wrócić do normalności. 
Odzyskać Doe i wrócić na stare tory, do których zdążył się przyzwyczaić. 
Żadne z nich jednak nie wie, że owieczka, okazuje się być wilkiem, który pragnie zemsty.
Krwawej zemsty. 

Było tak, że znając książkę z racji wcześniejszego czytania, nie mogłam się oderwać od polskiej wersji. Muszę przyznać, że bardzo rzadko mi się zdarza taka sytuacja, a to potwierdza tylko fakt, jak dobre książki pisze T.M. Frazier. 

„On odebrał mi moją dziewczynę. I chciał odebrać mi życie.
Więc zapłaci za to krwią.”

Bohaterowie podczas całej przygody dojrzali i wydorośleli. Doe obudziła się ze snu i zaczęła walczyć o swoje i buntować się przeciwko wykorzystywaniu jej osoby, jako karty przetargowej. Budzi się w niej tygrysica i nie ukrywam podoba mi się to. Życie u Kinga zmieniło ją nie do poznania i pokazało, w jakiej obłudzie żyła do tej pory. Fakt, że jej pierwsze życie zostawiło parę śladów, z którymi ciężko jej się rozstać, ale jest gotowa wymyślić sposób, aby mieć wszystko to, co kocha. 
King zaczyna rozumieć, co znaczy przypadkiem znaleziona w jego sypialni dziewczyna i postanawia odzyskać ją za wszelką cenę. Robi się z niego prawdziwy samiec alfa. 
Bardzo podobała mi się zmiana Beara, który zrozumiał, że klub motocyklowy to nie wszystko i ma przyjaciół, którzy go potrzebują poza nim. Czytając wersję angielską byłam tym zaskoczona, ale w polskiej też nie obyło się bez zdziwienia. 
No i na koniec sentyment do Preppyego, który rozkochał moje serce już na początku przygody z książkami T.M.Frazier. Nie ukrywam, zrobiło mi się i smutno i jednocześnie się uśmiechałam wspominając Prepa. Dalej uważam, że to najlepsza postać w całej serii. 

Cóż więcej mam dodać? T.M. Frazier wie jak pisać książki, w których pojawia się wątek trójkąta między bohaterami. 
Jak dla mnie Corinne Michaels z „Conviction”, które jest dla mnie najgorszą książką ever, mogłaby się nauczyć od mistrza, jak napisać świetny i ciekawy wątek „trójkąta” i nie zrobić z niego telenoweli, niczym „Moda na sukces”.

„Wmawiałem sobie, że nie mam jej nic do zaoferowania, ale myliłem się. Miałem miłość.”

Wiem, że dużo z Was sięgnie po „Tyrana” i cieszę się z tego niesamowicie. Ta lektura jak i „King” zasługują na przeczytanie. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo Kobiece nie poprzestanie na tych dwóch pozycjach z tej serii i wyda dalsze części. Naprawdę warto!

Serdecznie dziękuję za egzemplarz do recenzji