Pages

czwartek, 8 sierpnia 2024

„Raz i na zawsze, tom 3: Sroczy Sejmik” - Kieron Gillen & Dan Mora


Walka trwa.

Zwariowana babcia i wnuk sierota do roboty – to duo powraca w trzecim tomie świetnego i docenionego przez krytyków komiksu Gillena i Mory o tytule „Raz i na zawsze”. Czy trzeci tom, a w nim zeszyty 13-18 trzymają poziom poprzednich dwóch części? Jeszcze jak.

FABUŁA

Pokonawszy Beowulfa, babcia, Duncan i Rose kierują swoją uwagę na Merlina. Na drodze staje im poczet legendarnych rycerzy, z którym przyjdzie im stoczyć walkę. Kiedy bohaterowie zajęci są rycerzami, Merlin szykuje swoje pionki do ostatecznej rozgrywki. Chce on wykorzystać zamek Graala, aby zdobyć artefakt dla króla Artura, pogrążając nasz świat w chaosie... i nie tylko.
Czy i tym razem Bridgette i Duncan ocalą świat od nieuchronnej zagłady?

OPRAWA GRAFICZNA

Szanuję wydawnictwo Non Stop Comics za to, że robi zbiorcze komiksy kilku zeszytów. „Raz i na zawsze” to naprawdę kawałek dobrej, pełnej sensacji rozrywki, który wciąga od pierwszej strony. Dan Mora, jako rysownik przechodzi tutaj wszystkie stopnie do mistrzostwa. Nie ukrywam, że uwielbiam styl, jakim nakreśla kolejne kadry. Kreska jest ostra, szarpana i surowa. Zaś kolorystka Tamra Bonvillain te ostre rysunki zmiększa pięknymi kolorami. Nawet, jeżeli jest mroczno, to dalej jest przyjemnie i barwnie. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie ponarzekała na dużo tekstu w dymkach, ale to już chyba dla Was nic nowego. Na końcu mamy galerię okładek, które ukazały się w poszczególnych zeszytach.

OPINIA OGÓLNA

To jeden z moich ulubionych komiksów. Historia przeplata się z fantastyką, a w cały ten bajzel wrzuceni zostali charyzmatyczni bohaterowie, których nie da się nie lubić. Choć to babcia jest moją faworytką do statuetki najlepszej postaci w „Raz i na zawsze”, nie ukrywam, że Duncan też ma swój urok, choć znacząco mniejszy. Jestem team Bridgette i amen.
Trzecia część komiksu „Raz i na zawsze” to kolejna dawka emocji, akcji i walk, które podnoszą ciśnienie. Autorzy skupili się na głównych bohaterach i to właśnie tutaj poznajemy ich nieco dokładniej, a co za tym idzie, zaczynamy się z nimi jeszcze bardziej lubić. Poznajemy przeszłość, tajemnice i sekrety rodzinne, które zaczynają rozjaśniać nam całą fabułę. Ale jeżeli martwicie się, że odpowiedzi na wszystkie pytania zostaną odnalezione w tym tomie – zapomnijcie. Za jedną odpowiedź przychodzą dwa kolejne pytania.
„Sroczy Sejmik” to tom trzymający wartką akcję i klimat całej historii. Ponownie jestem kupiona i czekam na czwartą część. No i babcia Bridgette na okładce to strzał w dziesiątkę.