Pages

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

„Cudowne Lata” - Valerie Perrin


Stare, dobre czasy.

Wydawnictwo Albatros w serii butikowej sięga po książki poruszające różniste tematy. Tym razem padło na Valerie Perrin i jej bestseller „Trois”, który u nas został przetłumaczony na „Cudowne lata”. Opowieść uznana została za jedną z najlepszych w 2021 roku zarówno we Francji, jak i we Włoszech. Czy i w Polsce ma szansę zyskać rzesze fanów?

Etienne był liderem, Nina sercem, a Adrien podążał za nimi bez narzekania. Kiedy ta trójka pierwszy raz zobaczyła się w szkole, wiedzieli, że staną się nierozłączni. Każdą wolną chwilę spędzali razem, przeżywali pierwsze miłości i rozczarowania, a także i przede wszystkim pewnego dnia obiecali sobie, że nic, ale to nic ich nie rozłączy. I nawet, kiedy weszli w dorosłość, życie zaczęło platać figle i zmieniać ich plany, nadal starali się trzymać bliski kontakt.
Czas jednak mija nieubłaganie, a w życiu pojawiają się nowe obowiązki...
W 2017 roku na dnie jeziora w małym miasteczku trójki przyjaciół, znaleziony zostaje wrak samochodu. Virgine, niezależna dziennikarka lokalych mediów, relacjonuje to wydarzenie. W przeszłości bardzo dobrze znała całą trójkę, która obiecała sobie wieczną przyjaźń. Jaki związek ma historia prawdziwej przyjaźni i nieszczęśliwego wypadku?

Jeżeli oczekujecie od „Cudownych lat” szybkiej fabuły, która wciągnie Was po kilku stronach, to możecie o tym śmiało zapomnieć. Valerie Perrin buduję tę historię bardzo powoli. Mając naprawdę dużą cierpliwość w niektórych momentach miałam już dosyć i chciałam tę pozycję odłożyć. Za wolno, za długo i za nudno. Niektóre fragmenty sprawiły, że czytałam lekturę szybciej, ale przez prawie większość czasu miałam do niej mocno obojętne podejście. W sumie ostatnio stałam się też bardzo wybredna na książki i mało która jest w stanie naprawdę mnie wciągnąć i sprawić, że będę zachwycona.

„Cudowne Lata” mają swój urok. Poruszają wiele różnych tematów i faktycznie, niektóre fragmenty budzą wspomnienia, jak to było za dziecka. Autorka pokazuje nam też trzy rodziny, naszych bohaterów, gdzie każda z nich jest inna, a wychowanie przenosi się potem na kontakty międzyludzkie. Co jest tutaj naprawdę dobrze pokazane, bo każde z tych dzieci wynosi zupełnie inne wzorce.

Autorka sprytnie połączyła wspomnienia lat dziecięcych z czasami w miarę teraźniejszymi i sprawą tajemniczego wraku samochodu, w którym to znaleziono zwłoki kobiety. Ale o tym Wam nie powiem ani słowa, abyście mieli okazję dowiedzieć się sami.

„Cudowne lata” to wielowymiarowa historia. Możemy cofnąć się do czasów dzieciństwa, przypomnieć, jak za pięć złotych człowiek mógł kupić pół sklepu i, kiedy słowo „mama” na placu zabaw oznaczało właśnie tę, konkretną mamę, która była wołana. Jest to też historia o dorastaniu, utracie i zmianach, jakie dosięgają każdego, wraz z mijającymi latami. Nie napiszę, że zostałam porwana pozycją Perrin, bo wiele razy ziewałam, ale jak na niezobowiązującą lekturę to ta historia jest naprawdę bardzo dobrym wyborem do spędzenia wolnego czasu.