Pages

poniedziałek, 13 maja 2024

„Zachodnie fale” - Brittainy C. Cherry


Trochę wody.

Seria „Kompas” skradła moje serce pierwszym tomem, który sprawił, że sięgnęłam też po drugi. Wydawnictwo Niezwykłe nie ustępuje w staraniach, aby jak najszybciej dostarczyć nam kolejne części z tej serii i tym oto sposobem „Zachodnie fale”, czyli trzeci tom są już dostępne. Czy ta historia okazała się tak samo dobra, jak dwie poprzednie?

Stella Rose Mitchell wierzy, że miłość jak z bajek Disneya istnieje naprawdę. Dziewczyna jest niepoprawną romantyczką, która wierzy, że idealny mężczyzna stanie na jej drodze (niekoniecznie z białym koniem) i zostanie jej księciem na dobre i na złe, a końcówkę wszyscy znamy – będą żyli długo i szczęśliwie.
Damian Blackstone nie ma w sobie nic z bajkowego księcia. Jest bestią w ludzkiej skórze, która nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć cel. Stell, jak żyje nie poznała tak wrednej osoby, a jakby tego było mało, Damian coś od niej chce.
I zdarza się coś, czego Mitchell za nic by sobie nie życzyła: musi poślubić tego człowieka. Kobieta traci nadzieję, na idealną miłość z bajki. Damian i bajka to pojęcia zupełnie różne od siebie. Mężczyzna, z którym Stella wkrótce zamieszka jest wredny, zimny, oschły, a przede wszystkim cały czas patrzy na nią z góry, jakby przeszkadzała, że oddycha. Bywają jednak momenty, w których Stella widzi w Damianie zupełnie co innego...

„Zachodnie fale” nie zdobyły mojego serca tak jak „Wschodnie światła”. Nadal to drugi tom jest moim ulubionym. Brittainy C. Cherry w drugiej części rozbudziła ogromną ciekawość postacią Damiana, a w dedykowanym mu tomie spłyciła go niemiłosiernie. Motyw zaaranżowanego małżeństwa jest jednym z moich ulubionych, a tutaj zabrakło w sumie wszystkiego. Początek nie zaciekawił wystarczająco, a im dalej w las tym gorzej. Przeczytałam tę historię, choć jej zakończenie było mi bardzo dobrze znane już na samym początku, ale niczego mi ona nie urwała.

Mamy tutaj swoisty retelling Kopciuszka, czyli Stelle wierzącą w miłość od pierwszego wejrzenia, aż po grób i Bestię w postaci Damiana, który jest oziębły i wredny. Ani jest jestem fanką disneyowskiego Kopciuszka, ani tej historii. Dla mnie była za bardzo rozlazła, nijaka i w sumie to za bardzo przesłodzona.

To, że ja nie zostałam kupiona tym tomem wcale nie oznacza, że i Wam się nie spodoba. Wręcz przeciwnie, zachęcam Was do sięgnięcia po tę historię, bo dwa poprzednie tomy to prawdziwy sztos. Zresztą jeżeli cofniecie się do opinii „Wschodnich świateł” i „Południowych Sztormów” sami się o tym przekonacie. Tutaj nic mnie nie uderzyło, przez co cała historia okazała się dla mnie nudnawa.

„Zachodnie fale” to trzeci tom serii „Kompas”, który fani Brittainy C. Cherry powinni przeczytać. Autorka na pewno rozkocha Was w historii Stelli i Damiana i spędzicie z tą pozycją przyjemny wieczór. Jeżeli jednak jesteście czytelnikami, jak ja, czyli „z doskoku” to trzecia część może okazać się dla Was zbyt słodka i nijaka. Niemniej jednak uważam, że warto po nią sięgnąć i spróbować. Sama zaś czekam na czwartą pozycję z tej serii i mam nadzieję, że przełamie ona klątwę trzeciego tomu.