Pages

piątek, 16 lipca 2021

„Zabierz mnie ze sobą” - Nina G. Jones



Kiedy ofiara staje się myśliwym.

Ninę G. Jones znamy w Polsce z „Długu”. „Zabierz mnie ze sobą” to kolejna książka autorki, którą mamy okazję poznać. Kolejna, która ponownie robi wodę z mózgu, buduje niepokój i zostawia ciarki na plecach.

Vesper Rivers nawet, kiedy była zupełnie sama czuła się obserwowana. Młoda studentka pielęgniarstwa, której matka w większości czasu była nieobecna, opiekowała się młodszym niepełnosprawnym bratem. Jej życie nie było jak z prawdziwej bajki, jednak Vesper cieszyła się z tego co miała, szczególnie, że jej chłopak Carter był bardzo wyrozumiały, jeżeli chodziło o obecność brata dziewczyny.
Każdego dnia Rivers widzi turkusowe, przyciągające ją spojrzenie, które w realnym świecie nie istnieje. Ale czy na pewno?
Dziewczyna nie ma pojęcia, że choć wydaje się być taka, jak inni... niewyróżniająca się, dla pewnego mężczyzny jest zupełnie odwrotnie. Jest jego światłem w ciemnej nocy, a on pragnie tego światła tylko i wyłącznie dla siebie.

„Zabierz mnie ze sobą” to dark. Prawdziwy i konkretny dark, który zdecydowanie nie jest dla każdego Czytelnika. Książka wprawdzie ma ostrzeżenie odnośnie tego, że jest mocna, ale jest ono tak skonstruowane, że w zasadzie może bardziej przyciągać, niż dawać do myślenia, czy aby na pewno przetrwamy lekturę.
Z racji, że lubię darki to wiadomym jest fakt, że nie mogło być inaczej i musiałam przeczytać tę pozycję po raz kolejny, tylko tym razem po polsku. W końcu!

Ciężko jest opisać tę historię bez spojlerów. Bowiem, wszystko co napiszę może okazać się właśnie nim. Opis książki, który mamy z tyłu sugeruje nam stalkera, który końcem końców porywa swoją ofiarę. I tak rzeczywiście jest. Ale to jedynie przedsmak tego, co w „Zabierz mnie ze sobą” dzieje się naprawdę. Pozycja ta, rozkręca się z rozdziału na rozdział, zaczyna być brutalna, a tą brutalnością przyciągać Czytelnika i zapraszać go, aby wszedł głębiej i dalej w jej świat.
Wszystko to jest raptem wstępem, bo tak naprawdę historia ta zaczyna się dopiero w części ostatniej, czyli trzeciej.

Książka Niny G. Jones długo leżała u mnie, czekając na swoją kolej. Wiedziałam z czym przyjdzie mi się spotkać, ponieważ miałam okazję czytać już tę historię w oryginale, dlatego musiałam mieć na nią wenę, aby sięgnąć po nią ponownie. I mam wrażenie, że czegoś mi w polskim tłumaczeniu zabrakło. Nie jest ono złe, ale nie do końca oddaje mrok, który czułam podczas czytania oryginału, kiedy to naprawdę miałam wrażenie, że dzielę tajemniczego obserwatora razem z Vesper. No, ale to w sumie nic nowego, że polskie przekłady nie oddają emocji, które towarzyszą nam w oryginałach, dlatego nie czepiam się tego, jedynie zwracam uwagę. Jeżeli nie znacie oryginału, to nie będzie Wam to przeszkadzać.

„Zabierz mnie ze sobą” to kolejna udana książka od Niny G. Jones, którą warto przeczytać. Autorka bardzo dobrze wykreowała bohatera, który ma obsesję na punkcie swojej ofiary, a także nieźle poradziła sobie z rozwinięciem akcji. A nie ukrywam, że balansowała tutaj na bardzo cienkiej nitce, gdzie najmniejsze wychylenie mogło przesądzić całą historię i zwyczajnie ją zepsuć. Zaś końcówka jest wybitnie udana i założę się, że choć spodziewaliście się takiego końca, nie sądziliście, że będziecie mieli okazję poznać je z zupełnie innej strony. Jeżeli podobał Wam się „Dług”, to „Zabierz mnie ze sobą” także skradnie Wasze serca. Mam też nadzieję, że wydawnictwo Papierówka sięgnie po kolejne książki Niny G. Jones.

Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu Papierówka.