Pages

piątek, 30 kwietnia 2021

„Teraz i na zawsze” - Mikki Daughtry & Rachel Lippincott


Ale, że po wieczność?

Już na samym początku muszę napisać, że nie miałam okazji zapoznać się z poprzednią książką autorek, czyli „Trzech kroków od siebie”. Po „Teraz i na zawsze” sięgałam zatem z czystą głową, nie mając żadnych wymagań i oczekiwań. No dobra, może miałam, ale w sumie to, żeby książka miała sens wymagam od każdej po jaką sięgam.
Czy „Teraz i na zawsze” ma sens?

Kyle i Kimberly tworzyli idealną parę przez cały okres liceum. Jednak bal, który miał zakończyć szkołę okazał się być dla ich związku katastrofą. Nie dość, że Kim powiedziała Kyleowi, że chce iść na inną uczelnię, niż on, to kiedy jechali w nerwach samochodem, Kim postanowiła zakończyć ich związek. Kyle traci panowanie nad pojazdem, co powoduje wypadek. Kimberly ginie, zaś Kyle w stanie krytycznym trafia do szpitala. Nikt nie potrafi pojąć, co młody chłopak przeżywa po wypadku, w którym zginęła jego była dziewczyna. Nikt... poza Marley, która także cierpi z powodu własnej straty. Kyle i Marley zaczynają rozmawiać ze sobą o tym, co ich gryzie i martwi, a ich rozmowy szybko przechodzą od przyjacielskich, bo bardziej osobiste. Niepostrzeżenie pojawia się między nimi uczucie, którego żadne z nich się nie spodziewało. Kyle jednak czuje, że szczęście nie będzie trwać wiecznie i w końcu pech go zauważy.
I powróci ze zdwojoną siłą.

„Teraz i na zawsze” to bardzo przyjemna książka z nurtu Young Adult. Nie jest to jednak lekka pozycja, ponieważ cały czas mierzymy się z bohaterem, który przeżywa żałobę. Można myśleć, że jest to lektura dla nastolatków, ale jeżeli mam być szczera to nie narzucałabym tutaj przekroju wiekowego. Sama już dawno wyrosłam z nastoletniego wieku, a przy „Teraz i na zawsze” bawiłam się naprawdę dobrze.

Autorki w swojej książce pokazały realność normalnego życia. Problemy, z jakimi nasi bohaterowie się spotykają, a także wesołe, humorystyczne sytuacje, które także mają tutaj miejsce, są niczym prawdziwe życie, w którym jesteśmy. Kiedy poznałam Marley, ta dziewczyna spodobała mi się już na starcie. Zupełnie inaczej było z Kimberly, która nie przypadła mi do gustu. Kyle w tym wszystkim jest zagubiony. Próbuje zrozumieć ostatnie spotkanie z Kimberly, ale też chce wrócić do życia i poznać Marley bliżej. Zapewne też dlatego, że dziewczyna rozumie jego stratę i to, jak sam Kyle się teraz czuje.

Nie wiem, czy ktoś był w stanie wzruszyć się na tej książce. Mnie osobiście nie ruszyła, mimo że czytało mi się ją bardzo dobrze. Momentami jest nieco przegadana i mogłaby być cieńsza, gdyby usunąć parę nudniejszych fragmentów, ale ogólnie cała fabuła i kreacja bohaterów na plus.

Podobały mi się zawirowania, jakie autorki stworzyły w „Teraz i na zawsze”. Lubię motyw przedstawiony w tej książce, ale nie mogę Wam zdradzić, jaki on jest, bo będzie to spojler. Niemniej jednak jeżeli chcielibyście spróbować książki, która w swojej normalności obudzi w Was nieco refleksji i zastanowienia się nad kierunkiem życia to „Teraz i na zawsze” jest tytułem, który powinien Was zainteresować.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.