Pages

środa, 21 kwietnia 2021

[Manga, też książka] „Pieta” | Nanae Haruno (1-2)


Takiej mangi jeszcze nie czytałam!

Już po samej okładce, odniosłam wrażenie, że „Pieta” nie będzie łatwą historią. Ba! Popatrzcie tylko na ten tytuł i pomyślcie z czym się kojarzy? Nie sądziłam jednak, że Nanae Haruno poruszy aż tyle trudnych tematów w swojej mandze.

FABUŁA

Rio Sasaki jest nastolatką, która ma bardzo poważne problemy psychiczne. Jej dzieciństwo zostało zniszczone, a dziewczyna mimo że jest pod opieką terapeuty nie jest w stanie poradzić sobie z myślami samobójczymi czy okaleczaniem się. Nie pomagał też fakt, że ojciec z macochą, z którą ułożył sobie nowe lepsze życie, bali się nie tyle co o Rio, jak jej i szybko stwierdzili, że lepiej będzie oddać dziewczynę pod opiekę lekarzy, aby pozbyć się jej ze swojego życia. Rio mieszka sama i sama ze wszystkim sobie radzi. Pewnego dnia spotyka dziewczynę, która od pierwszego spojrzenia okazuje się być bratnią duszą Rio. Wraz z kolejnymi spotkaniami z Sahoko, Rio zaczyna czuć, że jej życie ma sens i rusza do przodu. Przyjaźń zmienia się w zauroczenie, a potem w miłość. Jednak przeszłość Rio i jej psychiczne problemy kładą się cieniem na przyszłość zakochanych w sobie dziewczyn. Czy Sahoko będzie w stanie pomóc Rio? Czy dziewczynie uda się wyciągnąć swoją ukochaną z czarnej przeszłości i myśli, które mogą zagrozić ich życiu?

OPRAWA GRAFICZNA

„Pieta” to historia, w której przekazywane jest więcej obrazem, niż tekstem. I całe szczęście, bo o wiele bardziej wciągnęłam się w tę opowieść oglądając ją, niż czytając kolejne pesymistyczne i mocno negatywne myśli Rio. Chociaż negatywne to mało powiedziane. One są bardzo dołujące, do tego stopnia, że sama zrobiłam się smutna podczas czytania. Nie da się ukryć, że Nanae Haruno potrafi wzbudzić całą gamę emocji ostrymi, nieco niechlujnymi kreskami, które mówią więcej, niż słowa w dymkach. Manga jest w powiększonym formacie, co tym bardziej radowało moje zmęczone oczy (i serce).

OPINIA OGÓLNA

„Pieta” wzbudziła we mnie o wiele więcej emocji, niż niejedna najbardziej smutna historia książkowa. Fakt, mangaczka nie doprowadziła mnie do łez, ale czytając kolejne myśli Rio, a przede wszystkim patrząc na jej postać, która prawie nigdy się nie uśmiechnęła, sama siedziałam ze smutną miną. Ciężko było patrzeć na kolejne ciosy, jakie Rio sama sobie zadawała, ale starania Sahoko, jak i lekarzy, którzy prowadzili zagubioną w świecie dziewczynę wynagradzały ogromny smutek, jaki czułam w sercu. Widać było, że obce osoby chcą dla Sasaki lepiej, niż jej własny ojciec, który postanowił zapomnieć o istnieniu córki z poprzedniego małżeństwa, co w jest jeszcze bardziej dołujące. Mangi wiele razy uderzały we mnie bardziej, niż książki i w przypadku „Piety” też tak jest. Zdecydowanie polecam Wam tę historię. Ciężka, trudna, emocjonalna, ale za to koniec jest wyśmienicie piękny. Ciemne chmury w końcu rozświetlą promienie słońca.

Za tomiki do opinii dziękuję wydawnictwu J.P. Fantastica