Pages

piątek, 23 sierpnia 2019

[Manga, też książka] „Magic Knight Rayearth” | CLAMP (1)


Wiecie, jakie to jest stare?


Generalnie internety głoszą, że „Magic Knight Rayearth” oryginalnie powstawał od 1993 do 1995 roku. Jak sobie tak teraz o tym pomyślę, to pierwszy tomik tej mangi, jest w moim wieku (heheszki). Wydawnictwo Waneko na swoje dwudziestolecie wydało dwie mangi od grupy CLAMP i choć obie są do siebie podobne, to jednak zupełnie różne. 

Cephiro to magiczna kraina, w której żyją sobie magowie i inne dziwne stwory. Księżniczka Emeraude, broniąca pokoju i harmonii w całej krainie została porwana i uwięziona przez kapłana Zagato, który chce, aby całe Cephiro opanował chaos. I faktycznie od czasu pojmania księżniczki i uwięzienia, w krainie nie dzieje się najlepiej, a zło zaczyna rosnąć w siłę. 
W Tokio w 1998 trzy podrzędne uczennice korzystają z wycieczek szkolnych i zwiedzają Tokyo Tower. Już mają wracać, kiedy do uch uszy dochodzi rozpaczliwe wołanie o pomoc, a dziewczęta niespodziewanie, chwilę później zostają przeniesione do Cephiro. Na swojej drodze spotykają potężnego maga Clefa, który tłumaczy im zasady tej „gry” i prosi o pomoc w uwolnieniu księżniczki, aby kraina ponownie mogła wrócić do normalności i stać się miejscem harmonii i pokoju. Dziewczyny zostają Magicznymi Rycerzami, a ich głównym zadaniem jest odbicie księżniczki z rąk wroga. 
Aby tego dokonać będą się musiały zmierzyć z wieloma przeszkodami, a pierwsza z nich czeka tuż za rogiem. 
Czy trójce całkiem różnym nastolatkom uda się uratować krainę i uwolnić księżniczkę Emeraude?

Powiem Wam, że czytając tę mangę od razu zauważyłam nawiązanie do gry z gatunku RPG, aczkolwiek nie jest ono tak całkiem widoczne, na pierwszy rzut oka. Co więcej, dostrzegłam także wątki podobne do „Sailor Moona”, ale o tym za chwilę. 
Dziewczyny dostają się do magicznej krainy, w której dookoła są stwory, a Clef jest niczym NPC, który opowiada im o tych terenach i o ich zadaniu, niczym przydzielając questa. 
Co więcej dostają bronie, które levelują razem z nimi. Im one mają większe umiejętności, tym broń jest lepsza sama w sobie. Jeżeli chodzi o „Sailor Moon” to głównie przeobrażenie się dziewczyn ze zwykłych uczennic, w Magicznych Rycerzy przypomina przemianę Usagi i innych czarodziejek. (ot, takie tam skojarzenie). Nie żeby mi to przeszkadzało. Po prostu poczułam powiew klasyki, ale nie ma się czemu dziwić, bo manga mojego dzieciństwa była wydawana od 1992 roku, także patrząc po dacie powstania „Magic Knight Rayearth” lekkie zainspirowanie się tamtą produkcją jest jak najbardziej możliwe. 

Główna bohaterka, czyli Hikaru Shidou swoim zachowaniem przypomina dziecko z przedszkola. Wyróżnia ja to od pozostałej dwójki i choć z początku mnie to zwyczajnie irytowało, potem się do tego przyzwyczaiłam. Dziewczyna jest prosta i zasadniczo całkiem normalna. Do tego świetnie dogaduje się ze zwierzętami, co w Cephiro jest ważną i przydatną umiejętnością . Nasi Rycerze nie są sami, gdyż od jednej z sojuszniczek otrzymują psotnego zwierzaka, który sprawiał, że cieszyłam się, jak tylko go widziałam. Mokona, jest niepozorna, ale tak naprawdę jest to potężna magiczna istota, która naszym bohaterkom nie raz, nie dwa się przyda. 

Ale za to Zagato... ten kapłan, który porwał księżniczkę Emeraudę. ŁO BOŻE, co za przystojniak! Od razu zwróciłam na niego swoją uwagę i szczerze, to mogliby wyciąć całą tę fabułę, a zostawić tylko jego. TE OCZY! Ogólnie, każda postać w tej mandze ma wspaniałe oczy. Kreska robi ogromne wrażenie, ale Zagato <3. Nie dam rady Wam tego opisać. Musicie to sami zobaczyć! 

„Magic Knight Rayearth” to historia o prostej fabule. Zły porwał dobrą, ktoś musi ją uratować. Jednak mimo tego, jest to wspaniała historia, która zapiera dech w piersiach swoimi rysunkami i przedstawieniem bohaterów. Przez tę historię się płynie, czyta się ją bardzo szybko i nie odczuwa się upływu ani czasu, ani stron, a potem ma się wielkie zdziwko „Ale jak to już koniec?”. Serio, serio. Komu mogę polecić? Ciekawym tytułu i grupy CLAMP, a także fanom niezobowiązujących historii, z elementami fantastyki i przygody.

Za tomik dziękuję wydawnictwu