„Twoje miejsce jest tam, gdzie żyją ludzie, którzy cię kochają.”



Nie mam zielonego pojecia jak dobrze zapowiadająca się seria, z każdym kolejnym tomem może lecieć tak na łeb, na szyję. Nie potrafię tego ogarnąć. 
Jestem zawiedziona jak jeszcze nigdy. 
Serio.
Po świetnej „Niepokornej”, słabszej „Niepięknej” czekałam jak na szpilkach na kolejny tom serii „Niepokorna”, który ma nazwę „Nieosiągalna”. Czekałam i jak tylko dorwałam ją na Targach Książek to już w pociągu w drodze powrotnej się za nią zabrałam. 
I co?
No właśnie... nic.
Ani to ziębi, ani grzeje.
Jest takie bezpłciowe.

„ Z chaosu zwykle rodzi się najsilniejsza miłość.”

Zacznijmy od początku.
W tym tomie mamy okazję spotkać się z Tegen – córką Dorothy, którą znamy z poprzednich tomów oraz Cage’m – synem Deuce’a, którego też mieliśmy okazję już poznać. Dwójka ta, dorosła i zmieniła się niewyobrażalnie. Tegen została hipiską, zaś Cage szykował się do przejęcia roli w klubie po ojcu, co nie sprawiało mu zbytnich problemów i korzystał z życia zabawiajac się z dziewczynami, przez co był po prostu nazywany „męską dziwką”. Między bohaterami była zawiła historia poznawania sie i odrzucania, aż pewnego razu niespodziewanie zobaczyli się po raz kolejny. 
I co dalej? 
Uczucia wróciły z podwojną siłą, ale okazało się, że to nie wystarczy, aby ze sobą być. 

Madeline Sheenan tym razem skupiła się też na drugiej parze, czyli Dirtym oraz przyjaciółce Danny – Ellie. Motocyklista uratował dziewczynę przed gwałtem, a ta czując się przy nim bezpieczna postanowiła z nim zostać. On sam zaś nie był tego bezpieczeństwa pewny, gdyż demony z przeszłości ścigały go każdej nocy i każdego dnia. 
I muszę przyznać, że z pośród tych dwóch historii ta podobała mi się znacznie bardziej, niż głowna. Chyba głównie dlatego, że ciagłe kłotnie i seks na zgodę w wykonaniu Tegen i Cage’a mnie nudził. Dirty zaś miał głębsze przesłanie.

„Kiedy patrzyła na jego piękną twarz i szczupłe ciało, miała ochotę na coś więcej. Wiedziała jednak, że jest najgorszym koszmarem każdej kobiety – piękny na zewnątrz, zepsuty w środku. Śmiertelne połączenie.”

Wiecie co? Ciagnie mnie do tych książek, bo jestem ciekawa co dalej dzieje się z bohaterami poznanymi w „Niepokornej”. Oczywiście tutaj też mamy okazję zaglądnąć do życia Evy, Danny i dzieci, co jest miłym odstępstwem od głównego wątku. 
Jednak jak w drugiej części pisałam, że odbywa się tam swoisty maraton seksu, tak tutaj muszę napisać, że autorka chyba trochę zagalopowała się jeżeli chodzi o wulgaryzmy. 
Jest ich ZA DUŻO. 
O wiele za dużo. 
Nie przeszkadza mi na ogół rzucanie mięsem w książkach, bo czasami lepiej to brzmi, bardziej wyraziście, ale tutaj to była przesada. Naprawdę, co drugie albo trzecie słowo było przekleństwem, których nie będę tutaj przytaczać. Dowiecie się jak sami przeczytacie. 

Czy mnie porwało? Zdecydowanie nie. Ot, książka do przeczytania jak nie masz po co sięgnąć. Ja czytałam z ciekawości do postaci, a nie z jarania się historią. Tak naprawdę, jeżeli „Niepiękna” Wam się już nie podobała, tak „Nieosiągalna” w ogóle nie przypadnie wam do gustu. Nic się tutaj nie dzieje, a mam dziwne wrażenie, że Sheehan stwierdziła, że dodając ciągle wulgaryzmy sprawi, że książka będzie bardziej drapieżna i agresywna. No... stała się jedynie irytująca i śmieszna. Bohaterowie przez ciągłe wyklinanie okazli się być puści w środku i mało rozwinięci, jeżeli chodzi o zasób słownictwa. 

Czy polecam? Nie wiem. Dla tych, którzy chcą poczytać co dalej dzieje się w świecie Hell’s Horseman napiszę, że można sięgnąć chociaż nie jest to szczyt marzeń. 
Jeżeli zaś, „Niepokorna” i „Niepiękna” nie porwała to nie ma sensu patrzeć na „Nieosiągalna”. 
Szkoda, naprawdę szkoda że autorka zaczynając serię z przytupem, z każdym kolejnym tomem spada jakością historii i stylu pisania. 
Dodatkowo chyba muszę wspomnieć, że Wydawnictwo Czwarta Strona lekko olało sprawę z poprawną korektą tekstu, bo w gotowej do sprzedaży ksiażce, znalazłam z 6 – 7 błędów. Niby mało, ale gdybyście zobaczyli jakie to błędy to złapalibyście się za głowę.


„ Ludzie wcale nie muszą się zmieniać, żeby pasować do innych. Po prostu powinni pogodzić się z tym, że się od siebie różnią. Można kochać kogoś za to, jaki jest. I żyć z nim w idealnej harmonii.”

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com