„Co się dzieje w twojej głowie, Gwen?”




Są autorzy, których każda książka jest dobra, bądź lepsza od wcześniejszych. Laurelin Paige zalicza się do tego zacnego grona.


Dawno temu recenzowałam pierwszą część jednej z jej serii zaraz po „Uwikłanych”, mowa tu o „Połączonych”, a konkretnie o książce pod tytułem „Uwolnij mnie” (Recenzja -> Tutaj).

Teraz zaś, przyszła kolej na drugą pozycję – „Znajdź mnie”.

Gwen z tajemniczym JC na koniec pierwszego tomu muszą się rozstać. Nie bez powodu, gdyż chodzi o bezpieczeństwo jednego i drugiego. Dziewczyna załamana wraca do rutyny życia i pracy w The Sky Launch, czyli klubu, który należy do Hudsona i Alayny. Mija prawie rok bez wiadomości od JC. Gwen postanawia zabawić się w tym czasie z Chandlerem (jest go tutaj dużo). Jednak jej myśli ciągle wędrują do mężczyzny, który ją zostawił. 

Za radą Laynie, postanawia ustalić datę, kiedy zapomni o Bruzzo. 

Oczywiście z każdym dniem, zbliżającym ją do wyznaczonej pory dziewczyna zaczyna szaleć i poddawać się w swoim postanowieniu. 

Aż pewnego dnia tama pęka, kiedy widzi go w telewizji przed sądem w jej mieście. 

Rozważając wszystkie za ( przeciw nie istnieje ) postanawia pokazać się mu na kolejnej otwartej dla widzów i mediów rozprawie. JC jednak okazuje się być niewzruszony i udaje, że jej nie widzi. Gwen wraca do domu z ponurymi myślami... i przed swoimi drzwiami spotyka właśnie JC.
Dalej możemy czytać o poznawaniu się naszej pary i ich planach, które są nie da się ukryć naprawdę zaskakujące. Jeżeli myślicie tu o ślubie to już Wam powiem, że to nie jest największa niespodzianka jaką przyszykowała dla Czytelnika Laurelin Paige. 

„ – Gwen – powiedział, a ja roztopiłam się, słysząc swoje imię – Byłem rozbity, kiedy cię poznałem. A ty mnie posklejałaś. Byłaś jedynym powodem do życia oprócz zemsty. I szczerze mówiąc, życie dla zemsty nie jest życiem.”


Będąc fanką twórczości tej autorki, nie mogę napisać złego słowa o jej książce. Nie mogę i nawet nie potrafię, bo jej historię chwytają za serce i wciągają w głąb świata bohaterów. Zarwałam cały dzień ze „Znajdź mnie” i dziś o 1 w nocy podniosłam głowę odkładając ją na połkę i widząc na zegarku godzinę. Jakież było moje zdziwienie, że jest już tak późno to tylko ja sama wiem, ale dobre książki tak mają. Wciągają tak, że zapominasz o Bożym świecie i tykaniu zegarka. 

Bohaterowie są oryginalni i ciekawi, posiadają własną osobowość i nawet mogłabym dopisać głębię. 

Fani scen erotycznych nie będą zasmuceni, gdyż te także tutaj występują, ale z umiarem i pomysłem, pasującym do całości historii. 



Polecam serię „Połączonych” tak samo jak i „Uwikłanych”. Proponuję jednak najpierw sięgnąć po historię Alayny i Hudsona, aby poznać inne osoby, które pojawiają się w „Połączonych”. Laurelin Paige wie jak pisać książki i robi to naprawdę wyśmienicie. Cieszę się niezmiernie, że Wydawnictwo Kobiece, zainteresowało się tą autorką, gdyż było warto. 
A kiedy już wyjdzie u nas w krau „Dirthy Filthy Rich Men” to dopiero będzie się działo.


Laure

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com